Zakochani po uszy
Ocena
serialu
9,2
Super
Ocen: 3962
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Zakochani po uszy": Katarzyna Grabowska nie musiała tworzyć sobie planu B

Jej kariera nabiera tempa, zwłaszcza, że dostała główną rolę w serialu "Zakochani po uszy", który będzie miał premierę 21 stycznia. "Nie musiałam tworzyć sobie planu B" - przekonuje Katarzyna Grabowska, której codziennością jest bywanie na planie.


PAP Life: Niebawem będzie można panią oglądać w serialu "Zakochani po uszy", a którym gra pani jedną z głównych ról. Co panią przekonało do wcielenia się w postać weterynarz Asi Popiel?

Katarzyna Grabowska: Każdy aktor gdzieś tam marzy o takiej dużej roli, choć ja nigdy o tym nie myślałam. Choć jestem bardzo spełniona zawodowo, nie było takiej mocy, żeby postąpić inaczej i żeby nie wziąć tej roli, kiedy już ją dostałam, z czego niezwykle się ucieszyłam. Pomyślałam, że jest to duża szansa i zostałam Asią - właściwie Asią-Kasią, bo tak mówią na mnie planie. Myślę, że moja bohaterka ma dużo moich prywatnych cech, więc granie jej nie jest dla mnie zbyt ciężkie.

Reklama

Zagranie takiej teoretycznie zwykłej dziewczyny jest wyzwaniem czy większe jest to piętno, że jest to główna bohaterka? W końcu powinna się czymś wyróżniać, żeby widz ją zapamiętał.

- Tak, właśnie tak staram się tworzyć Asię, żeby miała trochę charakteru. W jej życiu pojawiają się sytuacje, które wyprowadzają ją z równowagi - staram się wtedy, żeby umiała tupnąć nogą i się zdenerwować.

W serialu gra pani weterynarza. Generalnie zawód aktora daje możliwość wcielania się w różne zawody. Gdyby nie była pani aktorką, to kim?

- Nie wiem. To, co teraz dzieje się w moim życiu jest tak dominujące, a teraz jeszcze tak nabrało to tempa, że trudno jest mi wyobrazić sobie, że mogłabym robić coś innego. Bycie na planie jest teraz moją codziennością.

Czyli nie ma pani planu awaryjnego?

- Tak mi się w życiu szczęśliwie ułożyło, że nie musiałam go sobie tworzyć. Skończyłam szkołę i pojawiły się takie okoliczności, które mnie satysfakcjonowały zawodowo i tak jest do tej pory. Nigdy nie musiałam myśleć o jakimś innym sposobie na utrzymanie się i na życie po prostu.

Pani serialowa koleżanka gra uzależnioną od serwisów społecznościowych. Jaki jest pani stosunek do życia w sieci?

- Walczę z tym. Nie jest to do końca coś, co sprawia mi radość, o czym myślę cały czas, ale czasami sobie przypominam. Nie chodzi o to, że jakoś gardzę tą sytuacją - wiem, że teraz takie mamy czasy i że można to przekuć w coś dobrego i staram się do tego przystosować.

 Ale jest pani uzależniona od telefonu? Łapie się pani na tym, że za dużo czasu spędza przed telefonem?

- Łapię się na różnych rzeczach tego typu - może nie cały dzień, bo jestem bardzo zajęta i zapracowana, aczkolwiek w telefonie mam też teksty, sceny, także gapię się w ten ekran dużo, nie tylko dla rozrywki, ale też właśnie w związku z pracą. Mimo to miewam taką refleksję, że dzisiaj było za dużo - mam taką funkcję "czas przed ekranem" i czasami wygląda to kiepsko...


Z aktorką Katarzyną Grabowską rozmawiała Paulina Persa (PAP Life).


swiatseriali/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy