Kevin Costner komentuje finał "Yellowstone". Wymowne słowa
Finałowa część piątego sezonu serialu "Yellowstone" zdobyła serca publiczności, mimo nieobecności Kevina Costnera. Gwiazdor co jakiś czas jest pytany o wrażenia na temat zakończenia serii. W najnowszej wypowiedzi wymownie skomentował ostatni odcinek.
"Yellowstone" jest flagową produkcją platformy Paramount+. W Polsce serial można oglądać na SkyShowtime (wszystkie sezony) i na Netfliksie (dwa sezony, trzeci od 27 grudnia). Produkcja od początku cieszy się ogromną popularnością wśród widzów i stała się początkiem całej sagi o losach rodziny Duttonów, ranczerów z Montany.
Produkcja, licząca pięć sezonów stała się niezwykle popularna, zdobywając liczne nominacje i nagrody, a do jego sukcesu przyczyniły się także spin-offy: "1883" oraz "1923", które opowiadają o wcześniejszych pokoleniach Duttonów.
14 listopada na SkyShowtime zadebiutowała druga część piątego, a zarazem ostatniego już sezonu "Yellowstone". Twórcy serialu zdecydowali się zakończyć oryginalną produkcję i zrealizować sequel.
Nowa odsłona okazała się niewątpliwym hitem, przyciągając tłumy przed ekrany. Paramount Global udostępnił wyniki, z których wynika, że serial zanotował wzrost oglądalności o 4 procent w Stanach Zjednoczonych. Warto zaznaczyć, że w finałowych epizodach zabrakło głównego gwiazdora serialu - Kevina Costnera. Ponadto druga część piątego sezonu została okrzyknięta "najbardziej dyskutowaną w mediach społecznościowych" w historii wszystkich odsłon "Yellowstone".
W lutym zeszłego roku fani zostali poinformowani, że Kevin Costner odchodzi z serialu. Wówczas spekulowano, że powodem odejścia miał być zbyt długi okres zdjęciowy. Twórcy zdecydowali się zakończyć serial po pięciu sezonach. Kilka miesięcy później aktor zabrał głos w sprawie. Przyznał, że negocjował udział w piątym, szóstym, a nawet siódmym sezonie. Według niego przeszkodą były "problemy z kreatywnością".
Costner swoje odejście z produkcji, której był główną twarzą, potwierdził w czerwcu, publikując filmik na Instagramie. "Uwielbiam ten serial i wiem, że wy też go uwielbiacie. Chciałem tylko poinformować, że nie wrócę" - powiedział.
Już w pierwszym odcinku drugiej części piątego sezonu dowiedzieliśmy się, jak twórcy rozwiązali odejście gwiazdora. Postanowili... uśmiercić jego postać. Okazuje się, że Costner nawet nie oglądał tego epizodu.
"Będę całkowicie szczery – nie wiedziałem, że to było wczoraj emitowane. Przysięgam, wszędzie widziałem reklamy z moją twarzą i myślałem sobie: "Ojej, nie ma mnie w tym sezonie". Ale nie zdawałem sobie sprawy, że to leciało wczoraj. Słyszałem, że to samobójstwo, więc nie spieszy mi się, żeby to zobaczyć. Cóż, to całkiem inteligentni ludzie. Może to fałszywy trop. Kto wie? Są bardzo dobrzy i na pewno to rozpracują" – mówił miesiąc temu w rozmowie z SiriusXM.
Temat "Yellowstone" ponownie poruszono w ostatnim czasie. Aktor został zapytany na ulicy przez fotoreportera o wrażenia z finałowego epizodu.
"W ogóle o tym nie myślę. Nie sądzę, bym się nad tym zastanawiał, po prostu dajmy sobie z tym spokój" - odpowiedział, cytowany przez Daily Mail.
Czytaj więcej: Serial dobiegł końca. Finałowa odsłona przyciągnęła tłumy przed ekrany