Widzowie nie mieli dla aktora litości. Pisarz stanął w jego obronie
"Wzgórze psów" na podstawie powieści Jakuba Żulczyka zasiliło bibliotekę Netfliksa 8 stycznia 2025 roku. Choć serial zdobył sporo pozytywnych recenzji, wiele osób skrytykowało wybór Mateusza Kościukiewicza do jednej z głównych ról. Autor książki i zarazem współscenarzysta produkcji postanowił wytłumaczyć swój wybór i stanął w obronie aktora.
Serial "Wzgórze psów" opowiada historię Mikołaja Głowackiego (Mateusz Kościukiewicz), odnoszącego sukcesy pisarza po trzydziestce, który wraca po latach nieobecności do swojego rodzinnego miasta Zybork. To właśnie stamtąd uciekł przed tragicznymi wydarzeniami, których wspomnienie ściga go do dziś.
W podróży towarzyszy mu żona Justyna (Jaśmina Polak), dziennikarka śledcza pracująca dla największego dziennika w Polsce. Powodem wizyty jest szczególna okazja - urodziny Tomasza (Robert Więckiewicz), ojca Mikołaja i wpływowego miejskiego aktywisty, który świętuje w gronie swojej drugiej żony i przyjaciół. Grupa ta wspólnie walczy z lokalną korupcją, sprzeciwiając się planom inwestycyjnym, które mogą pozbawić mieszkańców Zyborka ich domów. W miarę rozwoju akcji odkrywane są powiązania między niedawnym morderstwem a zbrodnią z przeszłości.
Mateusz Kościukiewicz, choć wcielił się w jedną z najważniejszych postaci produkcji, nie zdobył zbyt wielu przychylnych opinii widzów. W obliczu krytyki Jakub Żulczyk zdecydował się stanąć w obronie aktora. Pisarz ze stanowczością stwierdził, że jego zdaniem jest to najlepszy możliwy odtwórca postaci Mikołaja oraz wytłumaczył swoje stanowisko.
"Słowo o Mateuszu. Rozumiem krytykę, przyjmuję ją, ale ja stoję za nim. Wierzę Mateuszowi. Stworzył irytującą, drapiącą postać. Bohatera, którego nie da się lubić. Faceta, który razi swoimi gestami i głosem jak prądem. Zrobił gościa, którego widziałem, gdy pisałem książkę. Dokładnie tego. Gdy zobaczyłem go najpierw na taśmach, potem na zdjęciach próbnych, nie miałem najmniejszych wątpliwości. To jest ten facet. To jest Mikołaj. To on" - napisał w poście na swoim Facebooku.
Zobacz też: Kontynuacja ma szansę przebić pierwszy sezon? "Powala na kolana"