Serialowy tyran prywatnie jest łagodny jak baranek
W serialu "Wszystko przed nami" gra czarny charakter - ojczyma Agaty, który od lat znęca się psychicznie nad rodziną. Prywatnie, Przemysław Bluszcz jest za to kochającym mężem i tatą dwóch nastoletnich synów: Borysa oraz Iwo. A do tego sympatycznym facetem z szerokim uśmiechem.
Dominik Lisowski (Przemysław Bluszcz) to mąż Haliny (Dominika Bednarczyk), ojciec Marcina (Jeremi Protas) i ojczym Agaty (Julia Pogrebińska). Były wojskowy, był na misji w Iraku. To domowy tyran, który nie znosi sprzeciwu. Uważa, że tylko wojskowa dyscyplina, którą stosuje wobec Marcina pozwoli wychować go na twardego mężczyznę. W rzeczywistości znęca się nad synem psychicznie i fizycznie.
W jaki sposób aktor dobiera kolejne role? I czego najbardziej pragnie w swoim zawodzie? - Starać się dziwić ludzi. To znaczy brać udział w projektach, w których jest szansa na to, żeby ludzi dziwić - tłumaczy aktor w jednym z wywiadów.
- Bardzo dawno temu usłyszałem od profesora, że słowo dziwić pochodzi ze starosłowiańskiego "diwe". "Zdziwić się" znaczy tyle, co "zobaczyć Boga". Wydaje mi się to bardzo poważną misją...
A czym zadziwi widzów serialowy Dominik? Tego dowiemy się oglądając premierowe odcinki "Wszystko przed nami" - od poniedziałku do czwartku na antenie TVP1.