Miłe niespodzianki
Choć aktorzy "Wszystko przed nami" nie nakręcili odcinka świątecznego, grudzień nastroił ich do wspomnień. Na początek Agata Nizińska opowiedziała historię z dreszczykiem o... porwaniu jej ukochanego yorka.
Zdarza się, że Wigilia w domu mojej cioci przypomina cyrk na kółkach - śmieje się aktorka. - Wokół choinki biegają dzieci, psy, koty i świnki morskie... Pewnego razu emocje udzieliły się ogromnemu dogowi. Wszyscy z wypiekami na twarzach rozpakowywali podarki, latały papiery, kokardy. On też chciał coś dostać. Wybrał... mojego yorka, którego wziął do pyska i niespiesznie się oddalił. Na szczęście aktorka w porę zorientowała się, że nie ma jej pupilka. Odnalazła psy w stajni. - Chyba sobie rozmawiały - śmieje się.
O wigilijnych niespodziankach mówi też Michał Malinowski. Przyznaje, że jego ulubioną tradycją jest zostawianie pustego nakrycia na stole. - Gdy byłem mały, przyszedł do nas instruktor jazdy konnej, który stracił pracę w święta i nie za bardzo wiedział, co ze sobą zrobić - wspomina.
Innego typu zaskoczenie znajduje przy kolacji Paweł Ciołkosz. - Gdy wszyscy są już najedzeni tak, że z trudem patrzą na zastawiony stół, mama podaje pierogi - uśmiecha się. - W jednym z nich ukryta jest moneta jednogroszowa. Ten, kto ją wylosuje, będzie miał powodzenie finansowe w najbliższym roku - tak mówi tradycja. Denerwujemy się, blefujemy, stosujemy różne zagrywki. Jest wesoło.
Katarzyna Herman zaś zapewnia, że u niej w domu radość zaczyna się już przy ubieraniu choinki - to zadanie dla dzieci. Ona sama odnajduje się zaś w kuchni i... szykując prezenty. - Stawiamy na rękodzieło, staramy się robić podarki sami - mówi. - Takie prezenty sprawiają dużo więcej frajdy tym, którzy je otrzymują.
AJ