Koniec serialowej miłości?
Ola nadal nie chce rozmawiać z Wojtkiem i nie odbiera jego telefonów. Chłopak zjawia się w końcu w jej biurze...
Na powitanie rzuca: - Twoja najlepsza przyjaciółka wylądowała w szpitalu!
- Sylwia? Jak to?
- Wczoraj wieczorem nagle straciła przytomność. Pomyślałem, że chciałabyś o tym wiedzieć. Wojtek krótko opowiada o ostatnich wydarzeniach.
A gdy wspomina o Olgierdzie, Szawarska od razu nerwowo się prostuje. - Czyli to, że Sylwia jest w szpitalu, to moja wina? To chcesz powiedzieć?
- Oczywiście, że nie! Lekarze mówią, że uraz powstał w skutek wypadku...
- Który, jakby nie patrzeć, sprokurował według ciebie mój ojciec?
- Ola, przyszedłem tu, bo myślałem, że możemy jednak ze sobą normalnie rozmawiać... Szczepański, zrezygnowany, spogląda na ukochaną - a w głosie Oli natychmiast pojawia się chłód.
- Od początku czułam, że choroba Sylwii to jedynie pretekst! Myślisz, że zwrócę się przez to przeciwko tacie?!
- Dobra, rób, jak uważasz, myśl, co chcesz! Fakty są takie, że twoja najlepsza przyjaciółka jest w szpitalu. Ale jeśli jesteś pewna, że wypadek nie zdarzył się przez twojego ojca, to...
- Dość! Nie chcę tego dłużej słuchać. Najlepiej będzie, jeśli po prostu stąd wyjdziesz!
Szawarska, zirytowana, wskazuje ukochanemu drzwi. Jednak chłopak wciąż się nie poddaje. - Oboje jesteśmy teraz zdenerwowani. Ale mam nadzieję, że za jakiś czas usiądziemy i porozmawiamy spokojnie...
- Niby o czym?
- O nas.
- Wojtek, ty chyba nadal nie rozumiesz... Nie ma żadnych nas. Mój ojciec siedzi w areszcie, a ty oskarżasz go o usiłowanie zabójstwa! Jak, do cholery, mam z tobą rozmawiać?!
To scena, którą zobaczymy już 15 kwietnia, w 94. odcinku "Wszystko przed nami". Co wydarzy się dalej? Ciekawych zapraszamy do TVP 1!