"Wspaniałe stulecie": Mustafa umiera!
W nadchodzącym tygodniu pożegnamy jednego z najsympatyczniejszych bohaterów serialu „Wspaniałe stulecie”. Książę Mustafa, w którego wciela się Mehmet Günsür, zginie z rozkazu własnego ojca, sułtana Sulejmana. Ostatni odcinek z jego udziałem obejrzymy 8 lutego.
Wcale nie miał ochoty żegnać się z sułtańską sagą. Także wielbiciele aktora zasypywali producentów petycjami, by darować życie Mustafie. Niestety! Choć wiele wątków we "Wspaniałym stuleciu" stanowi jedynie twór wyobraźni scenarzystów, serial bazuje na wydarzeniach historycznych.
A wiadomo doskonale, że 6 października 1553 roku najstarszy syn Sulejmana został zamordowany (uduszono go, by nie doszło do przelania krwi członka rodziny panującej). Los bohatera telenoweli był zatem przesądzony.
- Śmierć Mustafy nie była dla mnie szokiem. Od pierwszej chwili, gdy zacząłem wcielać się w tę postać, wiedziałem, że do tego dojdzie - zwierza się Mehmet Günsür. I dodaje: - Dzisiaj trudno nam sobie wyobrazić, że ojciec może skazać na śmierć własnego syna.
Ale wtedy obowiązywał zupełnie inny sposób myślenia. Konflikt Sulejmana i Mustafy nie był sprawą rodzinną, ale polityczną. Scenę egzekucji księcia kręcono przez trzy dni. Sama szamotanina z nasłanymi przez Sulejmana oprawcami, która na ekranie trwa zaledwie parę minut, wymagała kilkunastu godzin realizacji (od 8.30 rano do 1.30 w nocy)! Mehmet Günsür zresztą zakończył tę walkę mocno poobijany, z nadwerężonymi żebrami.
Twierdzi natomiast stanowczo, że pod względem emocjonalnym wyszedł ze starcia bez szwanku: - Nie miałem żadnych koszmarów po tej scenie. Staram się nie dopuszczać do sytuacji, w której uczucia bohatera biorą górę nad moimi. Dla aktora rozstanie ze "Wspaniałym stuleciem" do pewnego stopnia stanowiło ulgę.
Praca bowiem odbierała mu czas dla najbliższych. A trzeba podkreślić, że Mehmet jest bezgranicznie oddany żonie, włoskiej dokumentalistce Katerinie Mongio, z którą ma trójkę dzieci.
Czy połowica nie jest zazdrosna o fanki księcia Mustafy? Może trochę, choć jej mąż deklaruje, że... nie zdaje sobie sprawy z ich istnienia.
To możliwe?
