"Wspaniałe stulecie": Burzliwe życie sułtana
Coraz trudniej zadowolić wymagającego widza. Kręcimy nosem mówiąc, że wszystko widzieliśmy, bo to już było grane. Brakuje nam świeżości. A jednak Turkom udało się nakręcić serial, który zostawia hity z fabryki snów daleko w tyle.
Mowa oczywiście o "Wspaniałym stuleciu", które ogląda ponad 200 mln widzów w 62 krajach. Na ten sukces wpłynęło wiele czynników.
Twórcy od początku postawili na rozmach. Budżet całej produkcji szacuje się na około 392 mln zł. Lwią część tej ogromnej sumy wykorzystano na scenografię i stroje dla 70 bohaterów i tysięcy statystów.
- Oglądaliśmy miniatury malowideł francuskich i włoskich malarzy, które przedstawiały otomańskich władców - mówi kostiumograf Serdar Başbuğ.
- Opisywaliśmy każdy szczegół strojów sułtana, oficjeli i żołnierzy. Polegałem na zdobytej wiedzy, ale i na własnej wyobraźni. Ubiór mówił o statusie osoby, a na dworze otomańskiego sułtana panowała surowo przestrzegana hierarchia - wyjaśnia kostiumograf. Po raz pierwszy w historii tureckiej telewizji podjęto się tak drogiego przedsięwzięcia.
- Zbudowaliśmy od podstaw całą scenografię i część pałacowych komnat - opowiada dyrektor artystyczny Nilüfer Çamur. - Sprawdziliśmy przepisy tradycyjnej kuchni i obyczaje, jakie obowiązywały w czasach otomańskiego imperium. Korzystaliśmy z europejskich zbiorów muzealnych, głównie weneckich. Niestety, nie ma zbyt wielu przekazów o tym, jak toczyło się życie w haremie i sułtańskim pałacu, więc musieliśmy je wymyślać - dodaje. - Serial to jest artystyczna wizja tamtych czasów, a nie dokument.
Widzowie to docenili - porwała ich ta historia. Duża w tym zasługa Halita Ergença, odtwórcy roli Sulejmana Wielkiego.
- To prawdziwa przygoda. Wiedzieliśmy, na co się porywamy, ale sukces przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. To zasługa całej ekipy. Scenariusz był świetnie napisany, ale początki nie należały do najłatwiejszych. Miałem kilka spięć z Meryem Uzerli (Hürrem) i Okanem Yalabıkiem (Ibrahim) - zdradził serialowy sułtan.
- Pamiętam pierwsze spotkanie z Meryem. Przyjechała z Niemiec, była przerażona i ledwie znała turecki. Z czasem zżyliśmy się - to zabawna i miła dziewczyna, a przy tym doskonała aktorka.Starałem się jej pomóc.
Słowa Ergença potwierdza Uzerli, która przyznaje, że było jej trudno odnaleźć się w Stambule.
- Istniała dla mnie tylko praca. Czułam się samotna. Nie miałam tu przyjaciół, bo wszyscy zostali w Niemczech - mówi aktorka.
- Musiałam poświęcić dużo czasu na przygotowywanie się do roli, zapamiętywanie fonetyczne dialogów - dodaje.
Było bardzo ciężko, ale widzowie pokochali Hürrem.
- Wydaje mi się, że zauroczyło ich nasze spojrzenie na czasy rządów Sulejmana.
"Wspaniałe stulecie" to kombinacja faktów z dużą dawką uczuć i emocji - wyjaśnia Halit Ergenç - Sam szukałem informacji, by jak najlepiej stworzyć postać sułtana. Pokazaliśmy faceta z krwi i kości i uczucia, jakie nim targały. Widzowie zobaczyli prawdziwego człowieka. Jestem dumny, że nam się udało - dodaje. Opowieść o życiu władcy, który miał posiadłości na trzech kontynentach, odnosi sukcesy na całym świecie. Turcy przygotowują już wersję kinową "Wspaniałego stulecia", której premierę zaplanowano na lato.
Karolina Bednarska