"Wspaniałe stulecie": Afera z zegarkiem w ręku!
Choć Nebahat Çehre zarzekała się, że kończy z aktorstwem, nie straciła wielbicieli. Jednym z nich jest sam emir Kuwejtu. Sprawił jej prezent, przez który gwiazda ma teraz kłopoty.
Niegdysiejsza Miss Turcji (zdobyła tytuł w roku 1960) cieszy się olbrzymią popularnością w krajach arabskich. Gdy odwiedziła niedawno wybrzeże Zatoki Perskiej, o spotkanie z nią zabiegał emir Kuwejtu, Sabah IV. Wkrótce po udanym rendes-vous czujni fotoreporterzy wypatrzyli, że kreacja Nebahat Çehre wzbogaciła się o efektowny dodatek: zegarek szwajcarskiej firmy Franck Muller, wart 100 tysięcy dolarów! Aktorka nieopatrznie zdradziła, że to podarunek od emira.
Skandal dyplomatyczny zawisł w powietrzu. Pod adresem monarchy pojawiły się oskarżenia o rozrzutność, przed aktorką z kolei stoi trudne pytanie: a co z podatkiem od darowizny?
Tureccy dziennikarze poprosili o komentarz kuwejcki konsulat w Stambule. Odpowiedź, parafrazując znany cytat z filmu "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz", brzmiała mniej więcej:
"Ta pani przyszła z tym zegarkiem i z nim wychodzi". Jeśli więc nie emir, to kto ufundował jej taki drogi czasomierz?
Matka Sulejmana ze "Wspaniałego stulecia" nie wyklucza, że jeszcze
kiedyś powróci na ekran. - Skoro widzowie za mną tęsknią, to czemu nie?
Ja też za nimi tęsknię - oznajmiła.
KLC