Moim hobby jest praca
Ten serial pokazuje nie tyle kulisy pracy w telewizji, co konkurencyjną walkę dwóch stacji. - Jest wiarygodny, bo w jego fabule problem goni problem. Jak w życiu - ocenia aktor Arkadiusz Janiczek, który wciela się w rolę Wiktora.
Łatwo odnajduje się pan w serialowej rzeczywistości?
– Świetnie. Na planie seriali spotykam się z ludźmi, z którymi na scenie z różnych powodów nigdy nie miałbym okazji. Spotkania takie traktuję jak partię wytwornej gry, jak mecz na wyjeździe, który choć zarejestrowany przez kamery, nigdy się już nie powtórzy. Teatr zaś z definicji zmusza do systematyczności, powtarzalności czy też gry zespołowej – z tymi samymi aktorami. Często w przypadku udanych przedstawień trwa to regularnie przez lata.
Które role są panu bliższe: teatralne czy serialowe?
– Najlepiej czuję się w rolach powierzonych przez reżyserów, którzy mi ufają, którym zdarzy się wyznać: „Bardzo chciałem, żebyś to zagrał”. Staję się wtedy podwójnie zaangażowany. Ale mówiąc serio: bohaterowie, których cechy charakteru są bardzo bliskie naszym są chyba najtrudniejsi do zagrania.
Daleko panu do Wiktora, asystenta Krystyny Skowrońskiej?
– Wiktor to kawaler bez życia prywatnego. Oddany tylko jednej sprawie – stacji tv. Godzi się być kozłem ofiarnym, kimś, na kim może odreagowywać jego pracodawczyni. Kłopot w tym, że Wiktor, tak bezgranicznie lojalny, może się kiedyś wypalić. Zdradzić i zmienić pracę.
Pamięta pan jakieś szczególnie trudne serialowe sceny?
– Z Marią Pakulnis nie ma trudnych scen. To moja ulubiona aktorka z czasów młodzieńczej fascynacji kinem, a w dodatku zdolna i pełna wdzięku kobieta.
Coś zabawnego wydarzyło się w trakcie kręcenia zdjęć?
– Jeśli coś śmiesznego wydarza się na planie, zauważam to ostatni. Uważam, że to widz przed telewizorem powinien śmiać się do rozpuku, a my powinniśmy na to uczciwie zapracować.
Później pozwala pan sobie na leniuchowanie?
– Tak się złożyło, że moim hobby jest moja absorbująca praca. Jedyne, na co sobie ostatnio pozwoliłem to kurs języka czeskiego. Chcę zrozumieć Rumcajsa, gdy mówi w ojczystym języku.
Rozmawiał Artur Krasicki.