White Collar White Collar
Ocena
serialu
7,6
Dobry
Ocen: 73
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Biały kołnierzyk"… od podszewki

Neal Caffrey, bohater nowego serialu "White Collar", jest przystojny, romantyczny i nienagannie ubrany. Ma tylko jeden feler - jest zawodowym oszustem. Czy do grona "bohaterów ze skazą" dołączył kolejny ulubieniec publiczności? Poznajcie Neala od podszewki, czytając wywiad z odtwórcą tej roli, znanym też z serialu "Chuck" i filmu "Teksaska masakra piłą mechaniczną: Początek", Mattem Bomerem.

"White Collar" to serial sensacyjny opowiadający o niezwykłej współpracy zabójczo przystojnego i uroczego oszusta Neala Caffreya (Matt Bomer) i agenta FBI Petera Burke'a (w tej roli Tim DeKay).

Neal zostaje ponownie złapany przez zdolnego agenta Burke'a, po tym jak ucieka z pilnie strzeżonego więzienia. Do ucieczki skłania go zniknięcie dziewczyny - Kate (Alexandra Daddario) będącej miłością jego życia.

Po ucieczce Neal udaje się do ich wspólnego mieszkania, ale jedyne co w nim znajduje to pusta butelka po winie Bordeaux. Tam dopada go agent Burke, któremu przestępca składa propozycję nie do odrzucenia.

Reklama

Caffrey chce wykorzystać swoje kryminalne doświadczenie, aby pomóc agentom federalnym łapać innych nieuchwytnych przestępców. Z początku nieufny Peter szybko docenia "profesjonalny" wygląd oraz intuicję genialnego kryminalisty, którymi nie mogą się pochwalić inni stróże prawa.

Nealowi w jego pracy dla FBI pomaga przyjaciel Mozzie, (Willie Garson), który poza tym, że nie ufa FBI i wierzy w różne teorie spiskowe, jest również doskonale poinformowany na temat tego co dzieję się na ulicach miasta.

W serialu widzowie zobaczą również jedną z gwiazd "Beverly Hills 90210", Tiffani Thiessen, która gra Elizabeth - żonę agenta Petera Burke'a.

Neal Caffrey to kolejny z serialowych "bohaterów ze skazą" (wśród nich można wymienić bohaterów "Dextera", "Siostry Jackie", "Dr House'a"). Jakie są prawdziwe motywacje Neala i co naprawdę siedzi mu w głowie? Zapytaliśmy o to odtwórcę jego roli, Matta Bomera.


Co takiego w charakterze Neala Caffreya spowodowało, że zainteresowałeś się tą rolą? Co w nim było takiego, że po przeczytaniu scenariusza powiedziałeś: "Okay, to jest osoba, którą bardzo chciałbym zagrać" ?

Matt Bomer: Tym, co najbardziej przyciągnęło mnie do roli Neala Caffreya była jego dwoistość. Z jednej strony jest bardzo inteligentny, pewny siebie, nie ma wątpliwości, w pewnym sensie jest egzotycznym oszustem.

- Ale z drugiej strony jest romantykiem, który poszukuje po prostu miłości swojego życia. Jest dużym dzieckiem.

- Pomyślałem, że granie kogoś, kto wyraźnie ma dwie różne osobowości, może być bardzo interesujące, zabawne i niepowtarzalne. Rola, generalnie, miała dużo więcej głębi niż wiele innych w scenariuszach, które wcześniej czytałem.

Neal jest raczej złoczyńcą, ale ma dobre serce.

- Istotnie. Lubię postacie, które nie są do końca idealne.

Chcesz grać kogoś kto jest trochę bardziej skomplikowany?

- Nikt nie chce oglądać sprawiedliwego, dobrego faceta, który zawsze robi to, co trzeba i jest idealny w każdej sytuacji. Ludzie chcą zobaczyć kogoś, kto ma też mroczną stronę charakteru. Piętą achillesową Neala zawsze było jego niepoukładane życie uczuciowe. Popełnia błędy w podejmowaniu decyzji, kiedy chodzi o Kate.

Opowiedz nam teraz właśnie o obiekcie westchnień Neala - energicznej Kate. Możemy zobaczyć, jak daleko Neal jest gotów się posunąć, by z nią być, ale nigdy nie widzimy ich razem. Z jednej strony wierzymy w jego miłość, ale z drugiej Neal jest zawsze taki uroczy i szarmancki w stosunku do innych kobiet...

- Uważam, że nigdy nie zdradziłby Kate. Ale myślę też, iż Neal lubi się bawić w każdy możliwy sposób, w dowolnej sytuacji.

Co robiłeś, aby przygotować się do tej roli oraz czy były jakieś prawdziwe wyzwania, w obliczu których musiałeś stanąć?

- Przeczytałem autobiografię Franka Abagnalea pod tytułem "Złap mnie jeśli potrafisz" i "The Art of Deception" Kevina Mitnicka. Następnie rozmawiałem z kilkoma "inżynierami społecznymi" - tak ich nazywam. Widziałem również wiele filmów o oszustach, takich jak "Bilardzista", "Żądło" czy "Złodziej w hotelu".

- Chciałem, żeby Neal był mieszanką kilku charakterów, by miał coś z osobowości Cary'ego Granta z filmu "Złodziej w hotelu" i Paula Newmana z "Bilardzisty", był po części jak Ferris Bueller... i trochę jak Eddie Murphy w "48 godzinach". Starałem się stworzyć hybrydę tych wszystkich osób.

Wspomniałeś o Franku Abagnale. Opowiedz nam o związku pomiędzy Nealem a Peterem (agentem FBI, granym przez Tima DeKaya). Te postacie są w podobnej sytuacji do Toma Hanksa i Leonarda DiCaprio w "Złap mnie jeśli potrafisz". Czy naprawdę się przyjaźnią, czy są po prostu dobrze dobranymi przeciwnikami, którzy szanują się wzajemnie?

- Neal darzy Petera dużym szacunkiem, ponieważ Peter go schwytał. Jest jedyną osobą, której udało się to zrobić, więc Neal wewnętrznie szanuje jego inteligencję i zaangażowanie w pracę. Ale myślę też, iż naprawdę się lubią.

- Neal na swój sposób podziwia to, że Peter ma duży dom, w którym każdej nocy czego na niego żona. Sam nie był w stanie osiągnąć stabilizacji.

Troszkę w stylu powiedzenia: "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma"?

- Tak, coś w tym stylu. Ale między tymi bohaterami zawsze będzie też odrobina nieporozumienia, zakorzeniona w ich przeszłości. Przez wiele lat, Peter ścigał Neala, aż w końcu go złapał. Zawsze jest trochę napięcia, ale ostatecznie jest też dużo szacunku. Dla mnie interesującą częścią ich związku jest to, że nigdy nie przyjaźniliby się w prawdziwym życiu, ale przez to, że są na siebie skazani, przez te wszystkie sytuacje zaczynają się poznawać i lubić.

Oczywistą sprawą jest, że Neal zrobił kilka złych rzeczy w przeszłości, nie były to brutalne zbrodnie, ale zdecydowanie nie były to też usprawiedliwione moralnie przestępstwa. Czy myślisz, że uczy się on żyć w lepszy sposób i nie oszukiwać?

- Cóż, myślę, że jest o wiele za wcześnie, żeby Neal nagle przeniósł się na drugi koniec moralnego spektrum. Razem z Jeffem Eastinem (twórcą serialu) uzgodniliśmy, że jeżeli kiedykolwiek zdecydujemy się podążyć w tym kierunku, zrobimy to bardzo powoli - jako stopniowy proces. Z drugiej strony praca z Peterem odsłania przed Nealem moralne skutki jego oszustw - a tego nie przewidział godząc się na współpracę.

Ubrania, jakie nosisz w serialu, są prawie osobnym bohaterem "White Collar". Czy to był wybór, jakiego sam dokonałeś jako aktor, czy była to część wpisana już w scenariusz?

- To był wspaniały pomysł Jeffa. To, że Neal odziedziczył wiele smokingów, garniturów z lat 60. i kapeluszy, zostało wpisane w scenariusz pierwszego odcinka. Chcieliśmy, aby Neal był taką mieszanką Cary'ego Granta w "Złodzieju w hotelu" i Franka Sinatry w szczytowej formie.

Twój bohater porusza się w bardzo pewny siebie sposób - i to dzięki temu jest w stanie wyglądać dobrze w swoich staroświeckich strojach.

- Kiedy chodzi o przestępstwa urzędowe, musisz dawać sobie radę pewnie manewrując na wyższych szczeblach społeczeństwa. Strój jest tego ważnym aspektem. Zakładanie tych ubrań na co dzień, od razu pomaga mi wczuć się w rolę. Sposób, w jaki się ruszasz w jednym z tych garniturów, jest zupełni inny od tego, jak chodzisz w dżinsach i podkoszulku.

Robisz się po prostu o 20% fajniejszy?

- Zdecydowanie tak. Twoja postura się zmienia; zakładasz kapelusz, przechylasz go na jeden bok i od razu wyglądasz na kogoś lepszego niż w rzeczywistości.

Czytaj dalej>>>


Wywiad publikujemy dzięki uprzejmości stacji FOX, która emituje serial "White Collar" w każdy czwartek o godz. 21:00.

Jak oceniasz relacje Neala z Mozziem? Czy rzeczywiście są najlepszymi przyjaciółmi?

- Jest dla Neala kimś w rodzaju pomocnika... Kardynałem, który szepcze do ucha papieża. Neal się do niego zwraca, jeżeli musi ominąć lub nagiąć prawo, albo odleźć Kate.

Czy kiedykolwiek użyłeś w swoim życiu jakiejś sztuczki oszusta, nawet dla kawału?

- To, co było dla mnie najbardziej zaskakujące, to zauważenie, jak podobna może być gra oszusta do gry aktora. Bo naprawdę dobry oszust spędza dużo czasu ucząc się w swojej nowej roli. Tutaj wiara we własne siły liczy się najbardziej.

Granie oszusta nie było więc dla ciebie trudne?

- Nie. Ale gra się inaczej niż zwykle. Istnieje wiele niezwykłych rzeczy, jakich się nauczyłem, takich jak sztuczki z kartami, kradzież kieszonkowa, gra w pokera - po prostu rzeczy, które Neal musi czasem robić.

Jak zachowują się ludzie, kiedy spotykają cię na ulicy? Miałeś kiedyś jakieś dziwne spotkania?

- To zależy od tego, co mam na sobie. Jak jestem w jeansach, ludzie rozmawiają ze mną jak z aktorem. Ale kiedy mam na sobie garnitur i krawat, zawsze zwracają się do mnie tak, jak bym naprawdę był Nealem.

I jakie to uczucie?

- Uwielbiam to!

Wspomniałeś, że odkąd wcieliłeś się w Neala, zacząłeś interesować się sztuką. Jeśli miałbyś okazję ukraść jedno dzieło sztuki, mając pewność, że nikt by cię nie złapie, co byś ukradł?

- Zdecydowanie dzieło Matisse, lub jakiegoś innego naprawdę dobrego impresjonisty. Impresjoniści naprawdę mnie zaskakują, ponieważ dla mnie wystarczająco trudne jest narysowanie czegokolwiek, a fakt, że ktoś może po prostu wziąć tyle jaskrawych kolorów i kształtów, i coś z tego stworzyć... dla mnie to po prostu zaskakujące!

Co według ciebie odróżnia "White Collar" od innych seriali kryminalnych?

- To, że historie i zbrodnie w odcinkach są naprawdę inteligentne i ciekawe. A także to, że główny nacisk kładziony jest na postacie. Oprócz rozwiązania przestępstw w każdym tygodniu, widz ma również wgląd w ich osobiste historie. Wszyscy bohaterowie są bardzo szczegółowo opracowani i wielowymiarowi. Ten serial to więcej niż rozwiązywanie zagadek.


Wywiad publikujemy dzięki uprzejmości stacji FOX, która emituje serial "White Collar" w każdy czwartek o godz. 21:00.

swiatseriali.pl
Dowiedz się więcej na temat: White Collar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy