"Wataha": Bartłomiej Topa w święta nie przestrzega diety
Bartłomiej Topa, czyli Adam "Grzywa" Grzywaczewski z "Watahy", stosuje specjalną dietę, ale... - Nie jestem restrykcyjny - mówi aktor. Czy w związku z tym, że jest ambasadorem akcji "Jeszcze żywy karp" jada karpia w Wigilię? - Jestem coraz bardziej skłonny do tego, żeby go nie jeść - zapewnia.
- Nie wiem jak będzie w tym roku, bo jadę na święta do mojego brata, ale faktem jest, że co roku na Wigilii tego karpia jem... Natomiast już od wielu lat dzieje się tak, że czy mama, czy siostra, czy brat, czy moja inna rodzina kupują karpia w płatach, kupują karpie zamrożone. Nie kupujemy żywych karpi - powiedział Topa.
To, że aktor podpisuje się pod akcją fundacji Gaja, która ma na celu zachęcanie ludzi do nie kupowania żywych karpi, nie oznacza, że rezygnuje z jego konsumpcji. - Oczywiście, że nie. Chociaż z roku na rok i z miesiąca na miesiąc jestem coraz bardziej skłonny do tego, żeby tego karpia nie jeść. Przecież jest tyle innych wspaniałych potraw, które również możemy spożywać przy wigilijnym stole. Przecież tu chodzi o spotkanie, a nie o to, żeby się - za przeproszeniem - nażreć karpiem - zauważył w rozmowie z PAP Life aktor.
Bartłomiej Topa od niedawana jest na specjalnej diecie. Czy w związku z tym w święta również będzie się jej trzymał? - Nie jestem restrykcyjny. Natomiast faktem jest, że od maja tego roku staram się jeść potrawy czy żywić się jedzeniem, które jest wysoko energetyczne, wysoko wibracyjne oraz przygotowywane w temperaturze poniżej 42 stopni. Dzięki temu zachowuje całą swoją energię i enzymy, które są tak konieczne do rozwoju i do prawidłowego funkcjonowania organizmu - tłumaczy aktor.
Na który element świąt Topa czeka przez cały rok najbardziej? - Jeżeli chodzi o kwestie kulinarne to czekam na barszcz z uszkami z kapustą i z grzybami. Czekam też na kutię, na makowca i na kompot ze śliwek. Natomiast przede wszystkim czekam na spotkanie z innymi, z najbliższymi - skwitował aktor.