W rytmie serca
Ocena
serialu
9,9
Super
Ocen: 16171
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"W rytmie serca": Małgorzata Foremniak świętuje 52. urodziny

We wtorek - 8 stycznia - na urodzinowym torcie Małgorzaty Foremniak, czyli Olgi Krajno z "W rytmie serca", zapłoną 52 świeczki. - Kompletnie nie mam problemu z wiekiem - mówi aktorka i dodaje, że już dawno zaakceptowała fakt, że przestała być... młódką.

W tym roku minie dokładnie 20 lat od dnia, kiedy widzowie TVP2 po raz pierwszy zobaczyli Małgorzatę Foremniak jako doktor Zosię Stankiewicz w "Na dobre i na złe". W 2019 roku aktorka świętować też będzie 30. rocznicę ukończenia wydziału aktorskiego łódzkiej szkoły filmowej oraz 15. rocznicę otrzymania Złotej Telekamery "Tele Tygodnia" (jest pierwszą polską aktorką, która sięgnęła po tę prestiżową nagrodę).

Lubię siebie, lubię swój wiek i moje opadające powieki... Zaakceptowałam to, że moje ciało się zmienia. W ogóle mnie to nie rusza - twierdzi Małgorzata Foremniak.

Reklama

Teraz czuję się o wiele atrakcyjniejsza niż 20 lat temu - dodaje aktorka, którą wkrótce znów oglądać będziemy jako Mirę Blachowską w kontynuacji niezapomnianych "Odwróconych".

Urodziny nie są dla Małgorzaty Foremniak powodem do robienia jakichkolwiek podsumowań i analizowania tego, co do tej pory wydarzyło się w jej życiu. Gwiazda "W rytmie serca" twierdzi, że zawsze stara się żyć "tu i teraz", a rozpamiętywanie przeszłości nie jest jej do niczego potrzebne.

Czasami tylko nachodzi mnie taka refleksja, że przeżyłam już połowę swojego życia - wyznała w rozmowie z magazynem "Show".

Małgorzata Foremniak miała 22 lata, gdy ukończyła studia aktorskie, a 25 lat, kiedy na scenie w teatrze w Radomiu zobaczył ją Waldemar Dziki poszukujący odtwórczyni głównej roli w serialu "Bank nie z tej ziemi". Chociaż początkowo w ogóle nie brał jej pod uwagę - to właśnie ją zaangażował do swego nowego projektu. Między aktorką (była już wówczas po rozwodzie z pierwszym mężem) i reżyserem nawiązało się uczucie, które przypieczętowane zostało ślubem. Serial cieszył się dużym powodzeniem, a rola Ewy otworzyła Małgorzacie Foremniak drzwi do wielkiej kariery.

Równocześnie z rolą w "Banku nie z tej ziemi" aktorka dostała propozycję pracy w warszawskim Teatrze Kwadrat i ofertę zagrania jednej z głównych postaci w telenoweli "Radio Romans". Dopiero jednak rola w serialu "Na dobre i na złe" dała jej popularność, o jakiej marzą wszystkie aktorki.

Popularność to sympatyczna sprawa, ale o kimś, kto jest popularny nie wolno bezwarunkowo mówić, że zrobił karierę. Trzeba umieć odróżnić popularność od kariery - twierdzi niezapomniana serialowa Zosia Stankiewicz-Burska.

Od kilku lat Małgorzata Foremniak przyjmuje tylko te role, które wydają się jej naprawdę ciekawe. Po odejściu z "Na dobre i na złe" (jako Zosię po raz ostatni mieliśmy okazję oglądać ją w 2012 roku w 499. odcinku) zagrała w zaledwie trzech serialach (Alicję Radwan w "O mnie się nie martw", Beatę Kobiałkę w "Aż po sufit!" i Olgę Krajno w "W rytmie serca") i trzech filmach ("Czerwony pająk", "Sługi Boże" i "Kobieta sukcesu").

Małgorzata Foremniak, pytana, czego życzy sobie z okazji urodzin, mówi, że przede wszystkim zdrowia i tego, by kolejny rok był szczęśliwy dla niej i jej najbliższych...

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy