W rytmie serca
Ocena
serialu
9,9
Super
Ocen: 16171
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"W rytmie serca": Gwiazdy seriali definiują miłość

Miłość. Każdy inaczej ją definiuje. Co o tym najpiękniejszym na świecie uczuciu sądzą gwiazdy polskich seriali?


Mateusz Damięcki, czyli Adam Żmuda z "W rytmie serca"

Miłość to poważna sprawa!

- Miłość  to dla mnie bardzo ważna i poważna sprawa. Towarzyszą jej zawsze tak wielkie emocje, że śmiało mogę powiedzieć, że to największa namiętność w życiu człowieka. Nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia - każde uczucie musi się z czegoś rozwinąć: z fascynacji, z przyjaźni, z zauroczenia. Sam tak właśnie się zakochałem w mojej żonie.

Małgorzata Kożuchowska, czyli Natalia Boska z "rodzinki.pl"

Miłość to najpiękniejsze uczucie...

- Miłość powoduje, że stajemy się piękniejsi i mądrzejsi, lepsi i bardziej wrażliwi na to, co nas otacza. To najpiękniejsze uczucie na świecie, które kieruje całym naszym życiem, napędza je i pozwala nie bać się niczego. Jeśli jest się kochanym, nic innego się nie liczy. Nawet upływający nieubłaganie czas. Ludzie nie znający miłości starzeją się o wiele szybciej od tych kochanych, stają się zgorzkniali, złośliwi, źli.

Reklama

Joanna Brodzik, czyli Małgosia Jantar z "Pensjonatu nad rozlewiskiem"

Miłość to wspólne życie!

- Miłość to poczucie bezpieczeństwa, pewność, że jestem z człowiekiem, z którym dzielę wspólne marzenia i obok którego pragnę się zestarzeć. Dla jednych miłość to seks, dla innych szaleństwo poetyckich uniesień, a dla mnie chęć bycia z mężczyzną bez przerwy: wspólne poranki, popołudnia, noce. Wspólne życie. Nie jestem kochliwa i może dlatego doskonale pamiętam wszystkie swoje miłości.

Edyta Olszówka, czyli Ewa Kobylicka z "Ojca Mateusza"

Miłość to wolność!

- Miłość to wolność. Wierzę, że można bardzo kochać i ufać drugiemu człowiekowi, a przy tym pozwalać mu na dokonywanie własnych wyborów, dawać możliwość własnej drogi rozwoju. Większość mężczyzn, których do tej pory los stawiał na mojej drodze, nie lubiła mojej pracy i nie akceptowała jej. Kiedy żądali, żebym zerwała z aktorstwem - odchodziłam. Bez pracy czuję się jak... sucha gałązka i wolę przez jakiś czas usychać z żalu po wielkiej miłości niż całkowicie zwiędnąć bez teatru, filmu, telewizji. Poza tym - jeżeli mężczyzna wymaga od kobiety całkowitego podporządkowania, to tak naprawdę wcale jej nie kocha.


Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy