Aktorzy wspierają niemowlęta
Aktorzy serialu "Usta Usta" - Paweł Wilczak, Sonia Bohosiewicz, Wojciech Mecwaldowski, , Marcin Perchuć oraz Magdalena Popławska - w niedzielny poranek przyłączyli się do akcji charytatywnej, której inicjatorką była koleżanka z planu, Magdalena Różczka.
"To fantastyczne, że mogę swoje nazwisko i sympatię widzów przekuć w niesienie pomocy tym najbardziej potrzebującym i bezbronnym, dzieciom. Poznałam dziewczynę, która opowiedziała mi o Interwencyjnej Placówce Opiekuńczej w Otwocku, gdzie trafiają dzieci pozostawione przez matki w szpitalach zaraz po urodzeniu, porzucone i odebrane rodzinom patologicznym. Brakuje tam wszystkiego, a zwłaszcza rąk do pracy. Trzydzieściorgiem dzieci w wieku 0-6 miesięcy zajmują się cztery pielęgniarki, więc najbardziej potrzebują wolontariuszy. Zachęcam, jeśli ktoś ma czas i serce, aby pojechał tam i dowiedział się, jak może pomóc" - powiedziała nam Magda Różczka, inicjatorka akcji charytatywnej, która przy wsparciu radia Wawa oraz aktorów serialu "Usta Usta" w Złotych Tarasach zbierała artykuły pierwszej potrzeby: pieluchy, kosmetyki, ubranka i zabawki.
Sonia Bohosiewicz, Magda Popławska, Paweł Wilczak, Wojtek Mecwaldowski oraz Marcin Perchuć odpowiedzieli na apel koleżanki z serialu "Usta Usta" jednogłośnie i bez namysłu. Akcja przyjęła formę spotkania z fanami serialu. Każdy, kto chciał zdobyć autograf i zdjęcie swoich ulubieńców oraz porozmawiać o tym, jak wygląda praca na planie TVNowskiej produkcji, w zamian przynosił dary dla małych podopiecznych ośrodka w Otwocku.
Warszawiacy mimo pogodnego, niedzielnego przedpołudnia przyszli do Multikina całymi rodzinami, razem ze swoimi dziećmi.
"Najpiękniejsze jest to, że dzieciaki od małego wiedzą, że są na świecie dzieci, które nie mają tyle szczęścia i miłości, co one, nie mają też rodziców, którzy by o nie dbali. Chwała za to rodzicom, że uczą dzieci wrażliwości na los drugiego człowieka" - powiedziała Magda Popławska.
Także Sonia Bohosiewicz jest zdania, że dawanie to piękna sprawa.
"Młode mamy wiedzą, jak szybko dzieci wyrastają z ubranek. Ba! Często nawet nie zdążą ich założyć, bo po dwóch tygodniach okazują się za małe. Ja nie gromadzę ubranek po synku. Bez sentymentów oddaję je kolejnym mamom, których wokół mnie nie brakuje. Jesteśmy tu, bo Magda powidziała, że są dzieci, które nas potrzebują. Jeśli nasza popularność może pomóc maluszkom, które dopiero co przyszły na ten świat, a już poczuły jego gorzki smak, pomagamy. Bez chwili zastanowienia" - powiedziała aktorka.