Dziewczyny ze Lwowa
Ocena
serialu
7,7
Dobry
Ocen: 1148
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Dziewczyny ze Lwowa": Marian Dziędziel - mistrz drugiego planu

Niezwykle skromny. Rzadko gra główne postaci, ale z każdej, nawet najmniejszej roli potrafi zrobić prawdziwą perełkę i zyskać sympatię widzów. Tak jak jego serialowy Henryk.

O aktorstwie zaczął myśleć bardzo wcześnie. - Franciszek Pieczka był z sąsiedniej wsi. To mnie zmobilizowało - wspominał Marian Dziędziel.

Aktor z przekory

- Poszedłem do krakowskiej Szkoły Teatralnej, by tym, którzy naśmiewali się z mojego śląskiego akcentu, udowodnić, na co mnie stać - przyznał.

Debiutował jeszcze na studiach - w 1968 roku zagrał epizod w jednym z odcinków "Stawki większej niż życie". W latach 70. był gwiazdą legendarnej Piwnicy pod Baranami.

- Piwnica dała mi sporo radości - wspominał Marian Dziędziel tamten czas.

Reklama

W filmach długo grał PRL-owskich amantów. Z wiekiem zaczął wcielać się w postaci o skomplikowanym wnętrzu.

Dziś może być mrocznym czarnym charakterem lub chwytającym za serce uosobieniem dobroci.

- Zawsze staram się, by widzowie mieli wrażenie, że z moimi bohaterami pogadali przez kilkadziesiąt minut na serio - zdradza tajemnicę swojego warsztatu znakomity aktor.

JBJ

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy