Ucho Prezesa
Ocena
serialu
9,9
Super
Ocen: 4320
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Ucho Prezesa": "W rządzie nikt pani nie słucha"

Bohaterami dziewiątego odcinka "Ucha Prezesa" są premier Beata, jej mąż, minister Antoni oraz jego asystent Misiaczek. "Prawdziwy problem polega na tym, że w rządzie nikt pani nie słucha" - mówi Prezes do Beaty.

"Prezes, od dłuższego czasu martwiący się zachowaniem jednego z ministrów, postanawia się z nim rozprawić za pomocą najważniejszej osoby w rządzie. Tę osobę przy okazji też chce wypróbować, ponieważ nie spełnia ona jego oczekiwań" - tak twórcy "Ucha Prezesa" opisują dziewiąty odcinek serialu.

W dziewiątym odcinku po raz pierwszy w serialu pojawia się postać Beaty, wzorowanej na premier Beacie Szydło. Wciela się w nią znana serialowa aktorka Agnieszka Pilaszewska ("Miodowe lata", "O mnie się nie martw", "Barwy szczęścia"). Przy okazji poznajemy jej męża, którego pani premier traktuje z wyraźnym lekceważeniem. "Jaki ty nieogarnięty jesteś" - mówi do niego.

Reklama

Pod drzwiami gabinetu Prezesa na wizytę czeka premier Beata. "Raz też tak przyjechałam. Czekałam, czekałam i nic. I do domu wróciłam, bez niczego. Czasem czekasz pięć godzin - wchodzisz na trzy minuty. Czasem czekasz trzy minuty - wchodzisz na pięć godzin" - mówi Beata do swego męża, który wraz z nią przyjechał do Prezesa. Premier każe mężowi wracać do domu i umyć okna, a sama czeka, przy okazji ucinając sobie pogawędkę z Andrzejem, któremu jeszcze nigdy nie udało się wejść do gabinetu.

Beata i Andrzej wspominają czasy wyborów prezydenckich, kiedy razem współpracowali. "Wybory wygrane i żegnam. Nie ma już dobrego dziadziusia, jest... zakapiorek" - mówi wyraźnie zawiedziona Beata.

W końcu premier wchodzi na rozmowę ze swym szefem. "Przez osiem ostatnich lat Polki i Polacy byli ignorowani przez rząd Platformy, który nie wsłuchiwał się..." - zaczyna Beata, ale Prezes jej przerywa, mówiąc: "Znam tę pani mantrę. Prawdziwy problem polega na tym, że w rządzie nikt pani nie słucha. Wszyscy włażą pani na głowę, a pani się na to zgadza. Pani Beato, ostatnia szansa. Albo pani tego Antoniego okiełzna albo...".

Nagle do gabinetu wpada sam minister Antoni. Jak tłumaczy, z Lichenia przyjechał w godzinę "i to po oblodzonej drodze". Prezes pyta go o niedawny wypadek. "To nie wypadek. Osobiście powołałem komisję, na której czele stoją ja i mój kierowca. Jeśli uznamy, że jesteśmy winni, postawimy sobie zarzuty. Wstępne wyniki śledztwa pokazują, że warunki jazdy nie dostosowały się do naszej prędkości. Pozwólmy komisji spokojnie pracować" - podkreśla minister.

Prezes wyraźnie nie wie, co zrobić z Antonim, zatem... wychodzi i zostawia ministra obrony sam na sam z panią Beatą. "Nie może się pan tak zachowywać. Pan trwoni nasze zwycięstwo. Pan wyrzuca najlepszych generałów. Łączy pana niezdrowa więź z tym asystentem" - mówi Beata. "O nim ani słowa. Jest nietykalny. Rozumiesz? Broszkę trzeba zmienić, już trzeci raz ją widzę. Dziękuję za ciekawą rozmowę" - stwierdza Antoni, siedząc na fotelu Prezesa.

Kiedy Antoni wychodzi z gabinetu, do Beaty dzwoni mąż, który nie radzi sobie z myciem okien. Pani premier straszliwie ruga męża, co przypadkowo słyszy Antoni, myśląc, że te słowa kierowane są do niego. Ostatecznie Antoni przeprasza Prezesa za swe zachowanie, obiecuje umyć okna w ministerstwie, a Beata zachowuje stanowisko.

W odcinku jest też nawiązanie do wydarzeń z nocy z 19 na 20 stycznia, kiedy to rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz zabalował w studenckim w klubie w Białymstoku. Była limuzyna, piękne dziewczyny, morze alkoholu i propozycje pracy. Misiaczek opowiada o tym wszystkim Andrzejowi i pani Basi.

"Ucho Prezesa" to internetowy serial satyryczny Kabaretu Moralnego Niepokoju, którego bohaterem jest Jarosław Kaczyński i rządząca partia PiS. Bohaterami pierwszych odcinków były osoby wzorowane m.in. na prezydencie Andrzeju Dudzie, Antonim Macierewiczu, Jacku Kurskim, Mariuszu Błaszczaku, Bartłomieju Misiewiczu i Mateuszu Morawieckim.

INTERIA.PL/FILM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy