"To nie koniec świata!": Uzależniona od adrenaliny
Anna Karczmarczyk marzy o tym, by zagrać pełnokrwisty czarny charakter. W serialu "To nie koniec świata!" może spełnić swoje marzenie. Czy widzowie pokochają Blankę, tak jak Olę z "Na dobre i na złe"?
W swoim dorobku masz kilka serialowych ról. Która jest dla Ciebie najważniejsza?
- Każda była dla mnie ważna na danym etapie życia. Dlatego nie mam ulubionego "typu", ale z pewnością chciałabym zagrać czarny charakter (śmiech). Skupiam się jednak na teraźniejszości. Przede mną spektakle "Ciotki Karola" w warszawskim Teatrze Kwadrat, dalsza praca na planie "Na dobre i na złe" i drugi semestr w Akademii Teatralnej w Warszawie. Na razie wystarczy (śmiech).
Nie masz wrażenia, że pracujesz za dużo?
- Fakt, sporo czasu poświęcam studiom oraz pracy. Ciągle w biegu, wiecznie mam coś do zrobienia, ale lubię takie tempo życia - kiedyś na pewno przyjdzie czas, żeby się zatrzymać. Nie będę miała wtedy poczucia, że coś straciłam, czegoś nie wykorzystałam, z czymś nie zdążyłam...
A co cię najbardziej relaksuje, regeneruje?
- Gdy już przyjdzie wolny dzień, spędzam go zazwyczaj ze swoimi przyjaciółmi. Często biegam albo nadrabiam zaległości filmowo-książkowe. To dla mnie najlepszy sposób na relaks!
Przejdźmy jednak do serialu, w którym Cię będzie można oglądać od marca. Pojawienie się Blanki, którą grasz w "To nie koniec świata!", wywoła w Białej Podlaskiej niezłe zamieszanie...
- To prawda. Moja bohaterka, uzależniona od adrenaliny miłośniczka motocykli, bardzo namiesza w związku Darka i Uli. To ich pierwszych spotka na swojej drodze, ale więcej szczegółów zdradzić nie mogę. Powiem tylko, że wątek tej pary jest dla mnie najlepszym w serialu - uwielbiam ich! Nie mówiąc już o tym, że największym atutem tej produkcji jest bardzo dobra, wyśmienita wręcz obsada.
To prawie wymarzony przez Ciebie czarny charakter, o którym mówiłaś. Czy w takim układzie będzie można Blankę polubić?
- A jaka może być młoda, odważna kobieta wyruszająca na jednośladzie w poszukiwania swojego taty? To spełnienie marzeń każdego ojca o idealnym synu - tyle tylko, że w wersji żeńskiej. Mam wiele cech wspólnych ze swoją bohaterką, więc na razie podoba mi się w niej niemal wszystko (śmiech). Dlatego czekam z niecierpliwością, w jaki sposób moją postać rozwiną scenarzyści.
Rozmawiał KRAS