Those About To Die
Ocena
serialu
8,7
Bardzo dobry
Ocen: 10
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Ogromny budżet i jeszcze większa klapa. "Those About To Die" to epicka porażka

Serial "Those About To Die" zapowiadano jako epickie widowisko na miarę "Rzymu" czy "Gry o tron". Budżet sięgnął kolosalnej kwoty 150 milionów dolarów, a w obsadzie znalazł się m.in. Anthony Hopkins w roli cesarza Imperium Rzymskiego. Czy coś mogło pójść nie tak? Okazuje się, że wszystko na czele z efektami specjalnymi.

  • "Those About to Die" zagłębia się w świat igrzysk, charakteryzujący się chciwością pieniędzy, pogonią za władzą i korupcją. Wyścigi w Circus Maximus są kontrolowane przez cztery korporacje należące do patrycjuszy: frakcję Niebieską, Czerwoną, Białą i Zieloną, a udziały w nich stanowią w Rzymie najcenniejszą wartość. Ponieważ zasmakowana w rozrywce ludność staje się coraz bardziej znużona i żądna krwi, pojawia się potrzeba budowy nowego stadionu do walk gladiatorów - Koloseum. Skala tego przedsięwzięcia, walk gladiatorów i zwierząt jest ogromna - podobnie jak podziemia z kwitnącym biznesem zakładów bukmacherskich. W podziemiach, pod trybunami, pracują i żyją tysiące ludzi - wśród nich tysiące tych, którzy zginą za igrzyska.
  • W rolach głównych wystąpili: Anthony Hopkins, Iwan Rheon, Tom Hughes, Sara Martins, Jóhannes Haukur Jóhannesson.
  • 10 odcinków "Those About To Die" można oglądać na platformie Prime Video.

"Those About To Die": Słabe CGI, mało angażująca fabuła

Serial "Those About To Die" powstał na podstawie książki z gatunku literatury faktu - "The Way of the Gladiator" autorstwa Daniela P. Mannixa. Niektóre odcinki nowości Prime Video wyreżyserował legendarny twórca m.in. "Dnia Niepodległości" - Roland Emmerich. Budżet sięgnął niebotycznej kwoty 150 milionów dolarów. Co mogło pójść nie tak?

Okazuje się, że dosłownie wszystko. Problemy serialu rozpoczynają się już w pierwszym odcinku. Chociaż niektóre lokacje i wnętrza zachwycają rozmachem, bogactwem, nie da się przymknąć oka na kiepskie efekty specjalne (CGI), przez które ma się wrażenie, że ogląda się serial sprzed co najmniej 15 lat. Szczególnie nieudanie wyglądają sceny zmagań na arenie, wyścigów rydwanów, ujęcia nocne. W co w takim razie zainwestowano tak duży budżet? Podejrzewam, że głównie w obsadę. Główną rolę Tenaxa odgrywa znany z "Gry o tron" Iwan Rheon. Na ekranie oglądamy sir Anthony'ego Hopkinsa, który (co prawda, na krótko) wciela się w cesarza Imperium Rzymskiego. Przyznaję, że aktorstwo to najsilniejszy aspekt "Those About To Die", lecz nie jest w stanie wynagrodzić kiepskiej realizacji i mało angażującej fabuły.

"Those About To Die": Jest wtórnie, nudno i bez polotu

Nuda i wtórność. To moje największe zarzuty względem "Those About To Die". Na ekranie oglądamy zbyt wiele wątków, za dużo postaci. Nie jesteśmy w stanie odpowiednio poznać każdą z nich i zaangażować się w ich historie, relacje. Jasne, seriale typu wspomniana "Gra o tron" czy epicki "Rzym" zdobyły uznanie na całym świecie, ale "Those About To Die" w porównaniu z nimi wypada banalnie, bez polotu.

Seans "Those About To Die" mnie zmęczył. Na wyróżnienie zasługuje Iwan Rheon. Jego kreacja jako jedyna zapada w pamięci. Dobrze radzi sobie także Jojo Macari - młody aktor, dla którego serialowa nowość to dopiero początek kariery. Z pozostałych elementów "TATD" nie zapamiętam nic. Aha, może oprócz kłującego w oczy CGI, które będzie mnie dręczyło w koszmarach nocnych.

Czytaj więcej: Anthony Hopkins w centrum Imperium Rzymskiego. Szykuje się epickie widowisko

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Those About To Die
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy