"The Punisher": Finałowa konfrontacja [recenzja drugiego sezonu]
Jak prezentuje się drugi, najprawdopodobniej finałowy, sezon "Punishera"? Sprawdźcie!
Po dokonaniu zemsty na Billym Russo (Ben Barnes), Frank Castle (Jon Bernthal) składa broń i stara się nie rzucać w oczy ani wrogom, ani sprzymierzeńcom. Jak to jednak zawsze bywa w takich przypadkach, los chce inaczej.
Kiedy na drodze Franka pojawia się dziewczyna (Giorgia Whigham) uciekająca przed bandą uzbrojonych po zęby zbirów, Castle szybko się z nimi rozprawia i angażuje się w kolejną "wojnę". Tym razem ma jednak do czynienia z organizacją, która pragnie osiągnąć znacznie więcej niż jego dawni wrogowie, a tropem Franka podąża John Pilgrim (Josh Stewart) - tajemniczy i szalenie niebezpieczny... pastor.
Co najbardziej zagrało w tym wątku?
Zdecydowanie wprowadzenie postaci Amy. Strzał w dziesiątkę. Whigham wnosi do serialu potrzebny humor, a jej relacja z Frankiem jest cudowna. Dziewczyna jest dla Castle’a prawie jak córka, więc ich wspólne sceny (od tych bardzo dramatycznych po bardziej komediowe) są znakomite.
Kiedy Frank pakuje się w kłopoty i nie wie jeszcze o tym, że czeka go kolejne starcie z Billym, Russo przebywa w szpitalu, dochodząc do zdrowia po wydarzeniach z finału pierwszego sezonu.
Wątek Billy’ego jest jednym z największych i najważniejszych wątków w drugim sezonie. Twórcy spędzili wiele czasu starając się wpleść w fabułę opowieść o tym, jak po traumatycznych przeżyciach radzą sobie weterani oraz połączyć to z "nową wersją". Na początku sezonu Russo nie pamięta, co dokładnie się wydarzyło, ani kim jest. Jego umysł to układanka, której elementów nie potrafi złożyć.
W ich ułożeniu ze wszystkich sił stara się mu pomóc doktor Krista Dumont (Floriana Lima). Postać psychoterapeutki jest niezwykle ważna dla rozwoju fabuły w drugiej serii z paru względów.
Po pierwsze, Krista w trakcie kolejnych odcinków całkowicie zmienia zasady gry pomiędzy Frankiem i Billym. Po drugie, dzięki tej postaci widzowie mają szansę zobaczyć Russo z trochę "innej" strony. Jak wyszedł ten wątek? Interesująco, choć niestety nie obyło się bez kilku klisz czy niefortunnych schematów.
Dla fanów, którzy kojarzą Florianę Limę z takich produkcji jak "The Mob Doctor" czy "Supergirl" to świetna okazja do zobaczenia aktorki w produkcji, gdzie ma okazję się wykazać i w roli, która zdecydowanie różni się od jej poprzednich serialowych wcieleń - najbliżej Dumont chyba do Bridey z "The Family". Z kolei Ben Barnes ("Westworld") jest jak zawsze bardzo dobry.
Ogromną rolę w wątku Billy’ego odgrywa również jedna z moich ulubionych postaci, czyli Dinah Madani (Amber Rose Revah). Agentka tym razem pragnie zemsty, stara się poradzić sobie z traumą przez co zaczyna częściej sięgać po alkohol.
Madani za wszelką cenę chce, aby Billy zapłacił za swoje zbrodnie, więc próbuje przekonać do swoich racji większość postaci, w tym Kristę. To z kolei prowadzi do bardzo ciekawej rozmowy między bohaterkami w dziesiątym odcinku.
W najnowszej odsłonie "Punishera" oglądamy właściwie dwie historie. Linie fabularne dotyczące Franka i Jigsawa w zasadzie rzadko się przecinają (wyjątkiem są trzy konfrontacje, z czego ta w dziesiątym odcinku to prawdziwy majstersztyk), co jest pewnym rozczarowaniem - nie wszyscy aktorzy mają szanse wystąpić razem na ekranie, a kiedy w końcu się spotykają, sceny te są dość krótkie.
Ogromną zaletą drugiej serii jest zapięcie wszystkich rozpoczętych wątków. Połączenie odrębnych opowieści wyszło twórcom bardzo dobrze, choć nie wszyscy fani będą zadowoleni z ostatniego spotkania Franka i Billy’ego oraz mało "wybuchowego" finału.
W tym sezonie, mimo wielu brutalnych scen, skupiono się bardziej na przedstawieniu psychologii bohaterów. Dla mnie jest to zaleta nowych odcinków, mimo (niektórych) słabszych momentów.
Jak każda produkcja Netflixa i Marvela, może za wyjątkiem trzeciego sezonu "Daredevila", i "The Punisher" cierpi z powodu dłużyzn. Całą fabułę drugiej serii można było bez problemu przedstawić w ośmiu, maksymalnie dziesięciu odcinkach, co pozwoliłoby uniknąć niepotrzebnych "wypełniaczy".
Plusy serialu to zdecydowanie zupełnie inne zaprezentowanie wątku Billy’ego/Jigsawa, wprowadzenie nowych postaci (Krista, Amy), porównanie postaci Castle’a i Russo, gościnny występ Karen, aktorski popis Jona Bernthala i Bena Barnesa, sceny akcji (jest brutalnie i krwawo) oraz finałowe sekundy serii, w których wyraźnie widać jaką decyzję co do swojej przyszłości podjął Frank.
No i odcinek dziesiąty - jeden z najlepszych w całym sezonie. Ukłony należą się tutaj całej głównej obsadzie, z Jonem, Benem, Amber i Florianą na czele.
Ocena: (mocne) 7/10
Premiera drugiego sezonu serialu "The Punisher" (trzynaście odcinków) jest zaplanowana na 18 stycznia (Netflix).