Noah Wyle przerywa milczenie. Odnosi się do oskarżeń o plagiat
Serial "The Pitt" znalazł się pod ostrzałem ze względu na swoje rzekome podobieństwa do kultowego "Ostrego dyżuru". Złożono pozew, w którym zarzuca się twórcom i studiu czerpanie pomysłów ze wspomnianej produkcji. Noah Wyle w najnowszym wywiadzie wyraził swoje rozczarowanie sytuacją, podkreślając, że nie wpływa to jedynie na nowość Max, ale także na dziedzictwo "Ostrego dyżuru".
Na początku tego roku na platformie Max zadebiutował serial "The Pitt". Jego bohaterowie to lekarze, pielęgniarki, rezydenci oraz stażyści Centrum Medycyny Traumatycznej w Pittsburghu. Główną postacią jest grany przez Noaha Wyle'a doktor Michael Robinavitch, który kieruje zmianą na SORze. Każdy odcinek przedstawia jedną godzinę z intensywnej, 15-godzinnej zmiany, wypełnionej różnorodnymi przypadkami medycznymi. Niektórzy pacjenci znikają po jednym epizodzie, jednak historie większości są kontynuowane w kolejnych odcinkach.
Produkcja cieszy się ogromnym zainteresowaniem publiczności. Wiadomo już, że powstanie kolejny sezon. Akcja nowych odcinków będzie trwać przez 15 godzin podczas 4 lipca - amerykańskiego Dnia Niepodległości. Wydarzenia zobaczymy 10 miesięcy po finale pierwszej serii.
Jeszcze przed premierą serialu głośno było o kontrowersjach związanych z rzekomym podobieństwem do "Ostrego dyżuru". Wdowa po twórcy kultowej produkcji, Sherri Crichton, złożyła nawet pozew w sądzie w Los Angeles, uważając, że tytuł Max zbyt wiele czerpie z pomysłów jej męża. W pozwie zarzucała, że po zakończeniu rocznych, nieudanych negocjacji w sprawie pomysłu na realizację sequela "Ostrego dyżuru" studio rozpoczęło produkcję "The Pitt". Różnicą w fabule miało być przeniesienie scenerii z Chicago do Pittsburgha.
W oświadczeniu przesłanym do TVLine, Warner Bros. TV odniosło się do zarzutów: "Złożony pozew jest bezpodstawny, ponieważ 'The Pitt' to nowy, oryginalny serial. Jakiekolwiek sugestie, że jest inaczej, są nieprawdziwe, a Warner Bros. Television zamierza stanowczo bronić się przed tymi bezpodstawnymi roszczeniami" - czytamy.
Pod koniec lutego tego roku sędzia Sądu Najwyższego w Los Angeles, Wendy Chang, orzekła jednak, że "dowody przedstawione przez powódkę spełniają minimalny standard merytoryczny, by wykazać przynajmniej na pierwszy rzut oka, że 'The Pitt' wywodzi się z 'Ostrego dyżuru'". Sprawa trafi do postępowania dowodowego. Termin rozprawy nie został jeszcze wyznaczony.
Noah Wyle w najnowszym wywiadzie dla Variety odniósł się do całej sytuacji.
"Jedyne, o czym mogę mówić w tej sprawie, to o swoich emocjach. A czuję się po prostu smutny i rozczarowany" - przyznał. "To rzutuje na dziedzictwo 'Ostrego dyżuru', a nie powinno tak być" - dodał.
"W pewnym momencie to mogła być współpraca. A nawet jeśli do niej nie doszło, to nie musiało przerodzić się to w konflikt" - stwierdził. "W trzydziestą rocznicę 'Ostrego dyżuru' nigdy wcześniej nie czułem się mniej skłonny do świętowania tego osiągnięcia niż w tym roku" - podsumował Wyle.
Noah Wyle mimo drobnych sukcesów we wcześniejszych latach to właśnie emitowany w latach 1994-2009 "Ostry dyżur" przyniósł mu największą sławę i otworzył drzwi do dalszej kariery. Za kreację Johna Cartera mężczyzna otrzymał pięć nominacji do nagrody Emmy i trzy do Złotego Globu.
Czytaj więcej: Kiedyś był gwiazdą "Ostrego dyżuru". Teraz zagra w nowym przeboju