The Last of Us
Ocena
serialu
8,8
Bardzo dobry
Ocen: 80
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"The Last of Us": Stephen King oburzony trzecim odcinkiem serialu

Nie milkną echa niedzielnej premiery trzeciego odcinka serialu "The Last of Us" zatytułowanego "Long, Long Time". Do chóru krytyków dołączył król horroru, Stephen King. On nie ma jednak pretensji o to, że w serialu pojawił się wątek gejowski. Wychowany w Maine pisarz ma zastrzeżenia do serialowej topografii. King podał w wątpliwość scenę z serialu, która rzekomo rozgrywa się "10 mil na zachód od Bostonu".

Po premierze trzeciego odcinka serialu "The Last of Us" zainteresowanie widzów zwrócił nie tylko pokazany w nim homoseksualny wątek, ale także serialowa geografia. W mediach społecznościowych zaczął krążyć zrzut z ekranu, na którym widoczny jest górski krajobraz z lasem iglastym i przepływającym pomiędzy drzewami strumykiem. Całość podpisana jako miejsce znajdujące się 10 mil na zachód od Bostonu.

Stephen King zwraca uwagę na wpadkę w "The Last of Us"

"Naprawdę chcecie mi wmówić, że takie miejsce znajduje się 10 mil na zachód od Bostonu?" - dopytuje Stephen King, który również wypowiedział się w mediach społecznościowych na temat tego fragmentu serialu. 

Reklama

Pisarz całe życie spędził w stanie Maine niedaleko od wspomnianego w serialu Bostonu. To właśnie w tym mieście znajduje się przedstawiona w dwóch pierwszych odcinkach serialu "The Last of Us" strefa kwarantanny. W odcinku trzecim bohaterowie wyruszyli poza tę strefę, a serialowa topografia przykuła uwagę widzów nie w taki sposób, jakiego życzyliby sobie zapewne twórcy serialu.

Nie wszyscy komentujący tweet Stephena Kinga uważają jego zastrzeżenie jako zasadne. "Tylko tyle pan wyniósł z jednego z najpiękniejszych odcinków w historii telewizji?" - dopytuje jeden z internautów, który doczekał się odpowiedzi pisarza. "Ojej, podobał mi się, tak tylko mówię" - napisał King.

"The Last of Us": Co znajduje się 10 mil od Bostonu?

Zauważona przez Stephena Kinga wpadka zwróciła również uwagę redaktorów portalu Boston.com, na którym ukazał się artykuł pod wszystko mówiącym tytułem: "Serial "The Last of Us" wyśmiewa geografię okolic Bostonu". "Dlaczego HBO uważa, że 10 mil na zachód od Bostonu wygląda jak iglasty las w kanadyjskich Górach Skalistych? (...) Trzeci odcinek to za dużo dla mieszkańców okolic Bostonu, którym każe się wierzyć w to, że miejsce to przypomina kanion otoczony górskim krajobrazem" - czytamy w tekście, w którym zauważono też drobne błędy topograficzne w pierwszych dwóch odcinkach serialu. Nie były one jednak na tyle duże, że warto o nie kruszyć kopie.

"Zgodnie z tym, co mówią źródła związane z serialem 'The Last of Us', w Bostonie zrealizowano parę ujęć potrzebnych do efektów specjalnych, jest też kilka nagrań z drona. Jednak produkcja realizowana jest głównie w kanadyjskiej Albercie, gdzie stała się jedną z największych produkcji w historii Kanady. Nie wiadomo dokładnie, w której prowincji Kanady powstało to konkretne ujęcie, ale na pewno nie są to podmiejskie Waltham, Weston czy Framingham" - czytamy dalej. 

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Stephen King | The Last of Us
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy