"Idol" zdjęty już po pierwszym sezonie? HBO dementuje plotki
"Idol" miał być jedną z bardziej popularnych produkcji platformy HBO Max. Jednak już po jego premierze w Cannes i recenzjach, które zebrał, wiadome było, że wzbudzi więcej kontrowersji niż zachwytów. Choć wyemitowano dopiero dwa odcinki serialu, zagraniczna prasa, już ogłosiła, że projekt stworzony przez rapera The Weeknd i Sama Levinsona, raczej nie ma co liczyć na kontynuację. Platforma zapewnia jednak, że dalsze losy "Idola" nie zostały jeszcze przesądzone.
Platforma streamingowa HBO Max szybko zareagowała na doniesienia serwisu "Page Six", który w czwartek poinformował, że los produkcji "Idol" jest przesądzony, a z serialową Jocelyn i Tedrosem pożegnamy się wraz z finałem pierwszego sezonu.
Na poparcie swojej tezy, serwis przywołał mniejszą o kilkanaście procent oglądalność drugiego odcinka w porównaniu z odcinkiem premierowym. Co więcej, z informacji przekazanej przez informatora portalu wynikało, że serial od początku miał być krótkofalowym przedsięwzięciem.
Rozgorączkowane media zostały szybko ostudzone. Na profilu twitterowym HBO pojawił się zdecydowany komentarz. "Błędnie poinformowano, że podjęto decyzję w sprawie drugiego sezonu 'Idola'. Tak się nie stało, i nie możemy się doczekać, aby podzielić się z wami kolejnym odcinkiem" - przekazała platforma.
Decyzję o tym, czy serial doczeka się kontynuacji, podejmie szef HBO, Casey Bloys, który ponoć z optymizmem spogląda na produkcję. Może i nie jest ona tak przebojowa jak "Euforia", obok której była stawiana, ale nadrabia medialnym szumem. Jeśli zaś wierzyć zasadzie "nieważne, co mówią, byle mówili", to może zapewnić produkcji stałe i niemałe grono widzów.
