"The Crown": Laureatka Oscara krytykuje twórców serialu
Premiera 5. sezonu serialu "The Crown" zbliża się wielkimi krokami, a w mediach pojawia się coraz więcej informacji na temat wątków, które zostaną poruszone w nowej odsłonie. Wiele z nich wzbudza duże kontrowersje wśród opinii publicznej. Na twórców serialu wielokrotnie spadła krytyka. Do osób wyrażających swoje oburzenie dołączyła właśnie laureatka Oscara.
Im bliżej premiery kolejnego sezonu serialu "The Crown", tym więcej osób krytykuje jego twórców. Teraz do tego grona dołączyła legendarna brytyjska aktorka Judi Dench. Jej zdaniem twórcy hitu Netfliksa celowo zacierają granicę między faktami i fikcją, ocierając się o "prymitywną sensację". Gwiazda zaapelowała do szefów tej platformy streamingowej, by z szacunku do zmarłej niedawno Elżbiety II odpowiednio oznaczyli każdy odcinek serialu. Dzięki temu widzowie będą wiedzieć, że jest to wytwór wyobraźni scenarzystów.
"The Crown" od chwili premiery cieszy się niebotyczną popularnością. Zrealizowany z imponującym rozmachem serial, który opowiada o losach brytyjskiej monarchini i jej najbliższych, zdobył szereg prestiżowych nagród i rzesze wiernych fanów na całym świecie. Serialowi, w którym na przestrzeni lat wystąpiły takie gwiazdy, jak Olivia Colman, Vanessa Kirby czy Helena Bonham Carter, od początku towarzyszą jednak kontrowersje. Scenarzystom obrywa się głównie za przeinaczanie faktów, co rzekomo wprowadza odbiorców w błąd i niszczy wizerunek monarchii.
Ostatnio duże zamieszanie wywołały doniesienia na temat fabuły nadchodzącego piątego sezonu "The Crown". W jednym z odcinków ma bowiem zostać poruszony wątek rzekomego spisku obecnego króla, a wtedy jeszcze księcia Karola, przeciwko własnej matce. Celem intrygi było zmuszenie jej do abdykacji. Niecne plany książę podobno konsultował z ówczesnym premierem Wielkiej Brytanii, Johnem Majorem. Polityk natychmiast zareagował na te rewelacje. "Tego rodzaju sceny powinny być postrzegane jako szkodliwa i złośliwie wykreowana fikcja, bo tym właśnie są. To nic innego, jak stek bzdur" - grzmiał w oświadczeniu rzecznik Majora.
Teraz głos w tej sprawie zabrała jedna z największych brytyjskich gwiazd kina, Judi Dench. W liście opublikowanym na łamach "The Times" potępiła ona twórców serialu za niefrasobliwe podejście do rzetelnego ukazywania na ekranie dramatycznych wydarzeń, w których udział brali prawdziwi ludzie. "Im bliżej naszych czasów sięga fabuła serialu, tym bardziej zdaje się on być skłonny do zacierania granic między historyczną dokładnością a prymitywną sensacją. Sir John Major nie jest osamotniony w swoich obawach dotyczących tego, że nowy sezon +The Crown+ przedstawi niedokładny i krzywdzący opis historii. Biorąc pod uwagę niektóre wątki - jak choćby ten poświęcony królowi spiskującemu przeciwko matce - trzeba przyznać, że jest to okrutnie niesprawiedliwe. Nikt nie wierzy mocniej w wolność artystyczną niż ja, ale to musi zostać poddane dyskusji" - napisała Dench.
Choć przedstawiciele Netfliksa bronią się, że nigdy nie reklamowali produkcji jako dokumentu, zdaniem Dench to nie wystarczy. Dlatego aktorka zaapelowała do włodarzy tej platformy, by każdy odcinek serialu oznaczyli jako "fabularyzowany dramat" i tym samym jednoznacznie przyznali, iż snuta na ekranie opowieść jest wytworem wyobraźni scenarzystów, a nie wiernym odtworzeniem faktów. "Twórcy konsekwentnie sprzeciwiają się prośbom o to, by przed rozpoczęciem kolejnego odcinka pojawił się stosowny komunikat. Nadszedł czas, aby Netflix zrewidował swój pogląd na ten temat - w trosce o rodzinę królewską i naród, który niedawno był pogrążony w żałobie, a także na znak szacunku do zmarłej królowej" - podkreśliła Dench. (PAP Life)
Laureatka Oscara nie jest pierwszą znaną osobą, która wystosowała ów apel do szefów streamingowego serwisu. W 2020 roku Oliver Dowden, ówczesny minister kultury, mediów i sportu Wielkiej Brytanii stwierdził w rozmowie z "The Daily Mail", że "The Crown" to "pięknie wyprodukowane dzieło fikcyjne", a co za tym idzie Netflix powinien odpowiednio oznaczyć każdy odcinek. "Obawiam się, że bez takiego jasnego komunikatu pokolenie widzów, które nie przeżyło tych wydarzeń, może pomylić fikcję z faktem" - przestrzegał. "Jesteśmy przekonani, że nasi odbiorcy zdają sobie sprawę z tego, iż nie jest to serial dokumentalny. Nie widzimy potrzeby umieszczania jakichkolwiek dodatkowych wyjaśnień" - skwitowali przedstawiciele platformy. Premiera nowego sezonu "The Crown" odbędzie się już 9 listopada.