The Crown
Ocena
serialu
8,8
Bardzo dobry
Ocen: 268
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"The Crown": Były premier ostro o serialu. "Stek bzdur"

"The Crown" - serial traktujący o losach królowej Elżbiety II i jej bliskich, od chwili premiery cieszy się ogromnym zainteresowaniem widzów. Od początku towarzyszą mu też jednak niemałe kontrowersje. Osoby z otoczenia rodziny królewskiej wielokrotnie zarzucały twórcom przeinaczanie faktów, co miało negatywnie odbić się na wizerunku royalsów i samej monarchini. Teraz podobne zarzuty sformułował były premier Wielkiej Brytanii, John Major. Delikatnie mówiąc, nie ma on o tej produkcji dobrego zdania...

"The Crown" to bez wątpienia jeden z największych hitów w historii Netflixa. Zrealizowana z imponującym rozmachem seria o losach królowej Elżbiety II i jej rodziny zyskała ogromną sympatię widzów i krytyków oraz zdobyła szereg nagród, w tym siedem Złotych Globów i 21 statuetek Emmy. Serial niemal od chwili premiery jest też jednak ostro krytykowany. Najwięcej do zarzucenia scenarzystom mają członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej i osoby z ich otoczenia. Powodem pretensji jest głównie to, że z powodu produkcji ucierpiał wizerunek monarchii. "Ten serial od początku był pełen złośliwych nadużyć, ale od pewnego czasu to stało się wprost nie do zniesienia" - grzmiała niedawno królewska biografka Sally Bedell Smith w rozmowie z "The Mail on Sunday".

Reklama

"The Crown": Piąty sezon powodem kontrowersji

Takich zarzutów jest z każdym sezonem coraz więcej. Nadchodząca, piąta seria "The Crown" wywołała oburzenie, choć jeszcze nie trafiła do katalogu Netfliksa. Jak donoszą brytyjskie media, w odcinku zatytułowanym "Syndrom królowej Wiktorii" przedstawiony zostanie wątek spisku obecnego króla, a wtedy jeszcze księcia Karola, który ten uknuł rzekomo przeciwko własnej matce. Na początku lat 90. arystokrata miał naciskać, by Elżbieta II abdykowała, ustępując mu miejsca na tronie.

Swoje plany książę konsultował podobno z ówczesnym premierem Wielkiej Brytanii, Johnem Majorem. We wspomnianym odcinku pojawią się też ponoć sceny ukazujące pogardliwy stosunek polityka do członków rodziny królewskiej. Cytowane przez "Daily Mail" źródła potępiły twórców serii za "szerzenie okrutnych kłamstw", co jest "szczególnie szokujące" w obliczu niedawnej śmierci monarchini. "To są po prostu monstrualne brednie" - skwitował przyjaciel króla Jonathan Dimbleby.

Do tych rewelacji odniósł się również sam John Major. Rzecznik byłego premiera zapewnił, że wydarzenia opowiedziane w serialu stanowią wytwór wyobraźni scenarzystów i nie mają nic wspólnego z prawdą, a on sam nie został poproszony o konsultację w sprawie opowiadanych na ekranie zdarzeń.

"Nigdy nie było żadnej dyskusji między sir Johnem a ówczesnym księciem Walii na temat ewentualnej abdykacji zmarłej królowej Elżbiety II. Jak zapewne wiecie, dyskusje między monarchą a premierem są tajne i całkowicie prywatne, a dla sir Johna zawsze takimi pozostaną. Tego rodzaju sceny powinny być postrzegane jako szkodliwa i złośliwie wykreowana fikcja, bo tym właśnie są. To nic innego, jak stek bzdur" - powiedział rzecznik Majora.

Nowy sezon "The Crown" zadebiutuje na Netfliksie już 9 listopada.

swiatseriali/PAP
Dowiedz się więcej na temat: The Crown
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy