Paskudna zołza
Katarzyna Kurylońska najczęściej obsadzana jest w rolach niesympatycznych, wrednych i zołzowatych kobiet. Z pewnością do tego typu bohaterek należy Aleksandra Szymanowska z "Tancerzy", ciotka Sylwii (Dorota Czaja). W kolejnym sezonie serialu pokaże, na co ją naprawdę stać.
Przypomnijmy, że bohaterka Katarzyny Kurylońskiej jest wysokiej klasy tancerką, która zdobyła wszystkie sceny świata. Obecnie porzuciła karierę taneczną. W najnowszych odcinkach serialu "Tancerze" zostanie honorowym patronem szkoły tańca Heleny Nałęcz-Gonzales (Małgorzata Niemirska).
- Na tej podstawie uzna, że ma prawo wtrącać się we wszelkie sprawy placówki i pracę nauczycieli - opowiada aktorka.
- Poważnie namiesza w życiu bohaterów, zarówno pedagogów, jak i swojej siostrzenicy Sylwii.
Aleksandrze w oko wpadnie Krzysztof (Marcin Dorociński), aktor i profesor sztuki aktorskiej.
- Po raz kolejny moja bohaterka postanowi zagarnąć faceta swojej odwiecznej rywalki Alicji (Magdalena Walach) - zapowiada Katarzyna Kurylońska.
- Krzysztof nie będzie jednak łatwą zdobyczą, bo faktycznie mocno kocha nauczycielkę baletu. Dlaczego Aleksandra postanowi go zdobyć? Sama nie wiem. Nie podejrzewam jej, aby była w nim zakochana. Ma chyba po prostu szujowatą naturę.
Aktorka zauważa, że choć gra wrednie postaci, ludzie reagują na nią jak najbardziej pozytywnie.
- Tak się akurat składa, że na ulicy nie kojarzy się mnie z bohaterkami, w które się wcielam - mówi Katarzyna Kurylońska.
- Jestem sympatyczną i uprzejmą osobą. Często słyszę głosy: "Jak to, taka miła z pani kobieta, a takie wredne baby pani gra!".