Nie żyje Ron Cephas Jones. Gwiazdor serialu "Tacy jesteśmy" miał 66 lat
Nie żyje Ron Cephas Jones. Znany aktor filmowy, telewizyjny i teatralny miał 66 lat. Pojawił się w takich produkcjach, jak "Mr. Robot", "Luke Cage", "Szukając Alaski" czy "Historia Lisey". Największą popularność przyniosła mu jednak rola w serialu "Tacy jesteśmy", za którą otrzymał m.in. dwie nagrody Emmy.
Ron Cephas Jones zmarł 19 sierpnia w wyniku przewlekłej choroby płuc. Informację potwierdził rzecznik aktora.
"Jego ciepło, piękno, hojność, życzliwość i dobre serce mógł poznać każdy, kto miał szczęście go spotkać. Zadebiutował w Nuyorican Poets Cafe, a jego miłość do występów na scenie była obecna przez całą jego karierę, włączając w to niedawne nominacje do nagród Tony i uhonorowaną Drama Desk Award rolę w 'Clyde's' na Broadwayu. Wewnętrzne piękno i dusza Rona były oczywiste dla szerokiej publiczności wielokrotnie nagradzanego występu w 'Tacy jesteśmy" - napisano w specjalnym oświadczeniu o zmarłym artyście.
Ron Cephas Jones urodził się 8 stycznia 1957 roku. Na ekranie zadebiutował w połowie lat 90. XX wieku w dramacie "Murder Magic". Na początku kariery często pojawiał się w epizodycznych rolach, m.in. w serialach w "Prawo i porządek" i "Nowojorscy gliniarze". W kolejnych latach wystąpił w tak głośnych filmach, jak "Słodki drań" Woody'ego Allena, "Gra o honor" Spike'a Lee, "Across the Universe" Julie Taymor, "Szkolny chwyt" Ryana Flecka, "Venom" Rubena Fleischera czy "Nazywam się Dolemite" Craiga Brewera.
Prawdziwą sławę przyniosły mu jednak role w serialach. Oglądaliśmy go w produkcjach: "Mr. Robot", "Luke Cage", "Szukając Alaski", "Historia Lisey" czy ostatnio "Truth Be Told".
Jego najlepszą i najsłynniejszą kreacją pozostał jednak William Hill w komediodramacie "Tacy jesteśmy". Fantastyczna rola przyniosła mu dwie nagrody Emmy w kategorii "najlepszy gościnny występ w serialu dramatycznym". Otrzymał za nią również nagrodę Amerykańskiej Gildii Aktorów Filmowych i dwie telewizyjne Czarne Szpule.
Aktora pożegnali współpracownicy z serialu "Tacy jesteśmy". Wcielający się w rolę jego biologicznego syna Sterling K. Brown zamieścił na Instagramie ich wspólny kadr z produkcji.
"Życie postanowiło naśladować dziś sztukę i jednej z najwspanialszych osób na świecie nie ma już z nami. Ron Cephas Jones odszedł, a świat stał się trochę ciemniejszy. Bracie, kochamy cię. I będziemy tęsknić. Dbaj o to, by ci, których spotkasz na kolejnym etapie egzystencji, śmiali się. Zobaczymy się, kiedy tam dotrę" - napisał gwiazdor.
"Ogromna strata. Ron był najlepszy z najlepszych - na ekranie, na scenie i w życiu. Najfajniejszy. Miły w obyciu i zabawny. I, mój Boże, co za aktor. Nie wydaje mi się, bym kiedykolwiek zmienił choć jedno jego ujęcie przy montażu... Wszystko, co robił, było perfekcyjne" - to z kolei słowa Dana Fogelmana, showrunnera serialu.