Szpilki na Giewoncie
Ocena
serialu
7,8
Dobry
Ocen: 822
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Siostry w życiu i na ekranie

Choć z wyglądu są do siebie bardzo podobne, pod względem charakteru to dwa różne temperamenty i żywioły. Nie przeszkadza im to jednak dogadywać się podczas wspólnej pracy na planie filmowym czy deskach teatru.

Mowa o siostrach-aktorkach: 28-letniej Joannie Kulig ("Szpilki na Giewoncie") oraz 23-letniej Justynie Schneider ("Nowa").

Już wiosną 2011 roku publiczność będzie mogła podziwiać talent Joanny i Justyny w komedii kryminalnej pt. "Kumulacja". W filmie w reżyserii Ryszarda Zatorskiego aktorki pojawią się jako... siostry.

- Gram początkującą dziennikarkę Anię, podkochującą się skrycie w głównym bohaterze Kubie (w tej roli Lesław Żurek) - wyjaśnia Justyna Schneider, znana szerokiej widowni z tytułowej roli w serialu "Nowa".

Reklama

- Z kolei Aśka zagra moją starszą siostrę - Sylwię, która jest przekonana, że szczęście czeka na nią w Londynie. Za wszelką ceną chce namówić Anię do wspólnej emigracji.

Joanna i Justyna już wcześniej współpracowały ze sobą na deskach warszawskiego Och-Teatru w spektaklu "Wassa Żeleznowa". Także w tym przypadku grały siostry.

- Lubimy razem pracować - zapewnia Joanna Kulig, którą obecnie możemy oglądać w polsatowskich "Szpilkach na Giewoncie".

- Wyczuwamy siebie bez zbędnych słów. Wystarczy jedno spojrzenie. Oczywiście zdarza się, że dochodzi między nami do nieporozumień, ale nawet po ostrej wymianie zdań od razu wyjaśniamy sobie wszystko i oczyszczamy atmosferę. Chętnie pracujemy razem i nie odmawiamy tego typu propozycji, jeśli są interesujące.

Jako pierwsza o zawodzie aktorki marzyła Justyna.

- Prawdę mówiąc, gdyby nie siostra prawdopodobnie nie pomyślałabym o aktorstwie - przyznaje Joanna Kulig.

- Justyna już od dziecka grała w szkolnych spektaklach i recytowała wiersze na akademiach. Ja z kolei chciałam śpiewać. Zdecydowałam się pójść do krakowskiej szkoły teatralnej wyłącznie dlatego, że był tam wydział wokalno-estradowy. Początkowo szło mi koszmarnie, ale potem coraz lepiej. Wkrótce zaczęłam dostawać różne propozycje.

Według Justyny Schneider praca z siostrą ma wiele zalet. Przede wszystkim zawsze można liczyć na pomoc, wsparcie, szczerość oraz konstruktywna krytykę.

- Radzimy się i zwracamy sobie uwagę na pewne szczegóły - mówi 23-letnia aktorka.

- Uwagi przyjmujemy bez oporu, bo wiemy, że wynikają wyłącznie z życzliwości. Zależy nam, by każda z nas wypadła jak najlepiej. I paradoksalnie - właśnie z tego powodu czasem między nami pojawiają się spięcia. Bo gdy gram z kimś obcym, nie skupiam się na jego potknięciach.

Czy między siostrami występuje rywalizacja? Joanna przyznaje, że tak.

- Zdarza mi się zazdrościć ról innym aktorkom, a Justyna przecież też jest aktorką! - tłumaczy starsza z sióstr Kulig.

- Każda z nas idzie własną, samodzielnie wytyczoną drogą. Na scenie czy na planie nie myślę o tym, że to siostra, ale po prostu partnerka.

Z kolei Justyna twierdzi, że nie ma mowy o rywalizacji między nią a Joanną.

- Jestem młodsza i przyzwyczaiłam się do tego, że daleko mi do dorobku mojej siostry - zaznacza.

- W końcu zaczęła grać jako pierwsza i związku z tym posiada dużo większe doświadczenie artystyczne. Ja jestem dopiero na początku swojej kariery. Mam czas, aby zapracować na siebie i swoje nazwisko.

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy