Schejbal: To cud, że Anielka urodziła się zdrowa!
Odejście gwiazdy z serialu "Szpilki na Giewoncie" było szeroko komentowane w mediach. Aktorka nie chciała wyciągać na światło dzienne szczegółów zakończenia współpracy. W końcu postanowiła jednak przerwać milczenie. Okazuje się, że przez zmęczenie i stres na planie groziło jej... poronienie!
- To cud, że Anielka urodziła się zdrowa. Po pracy w serialu byłam tak wymordowana, że trafiłam z zagrożoną ciążą do szpitala. Pani producent przyszła, pytając, kiedy wreszcie wrócę do pracy - mówi w wywiadzie dla magazynu "Flesz".
Producenci nie przejęli się stanem zdrowia aktorki i nalegali, by jak najszybciej wróciła ona na plan.
- Moje pierwsze zasłabnięcie na planie i wizytę w szpitalu zlekceważono. Alarmowałam, że nie jest dobrze, ale nikt mnie nie słuchał. Aż do momentu, kiedy po zdjęciach pojechałam prosto do lekarza i zostałam w szpitalu z zagrożoną ciążą - skarży się Schejbal.
Choć lekarze nakazali aktorce ograniczyć wysiłek fizyczny i stres, już po 10 dniach znowu pojawiła się na planie "Szpilek...".
- Zaciskałam nogi i szłam do pracy. Z lękiem, że nie donoszę tej ciąży. Tylko w nocy dziecko było w odpowiedniej pozycji. Teraz słyszę, że kaprysiłam, bo między ujęciami prosiłam o krzesło.. A czy to coś dziwnego, że w siódmym miesiącu ciąży nie mogłam stać po 12 godzinach w szpilkach? Chciałam zakładać buty na obcasie wyłącznie do ujęć. Teraz czytam, że byłam trudna we współpracy - wyznaje Magdalena Schejbal w tym samym wywiadzie.
Aktorka postanowiła więc zrezygnować z dalszego udziału w serialu. Kolejny sezon "Szpilek na Giewoncie" nakręcono bez niej.
- Na pewno nie wrócę do pracy z tym producentem. Po tym, co się działo w trzecim sezonie? Po takim upokorzeniu i upodleniu człowieka... - zarzeka się Schejbal.