Oto nowa gwiazda "Szpilek..."?
Nie zamierza zajmować miejsca zwolnionego przez inną aktorkę, ani się przeprowadzać - Natalia Rybicka opowiada o swojej roli w serialu "Szpilki na Giewoncie".
Pod koniec poprzedniej serii "Szpilek na Giewoncie" pani bohaterka straciła pracę i ukochanego. Co w takim razie trzyma ją teraz w Zakopanem?
- Na razie niewiele mogę zdradzić. Agnieszka zostaje w górach, bo zakochała się w Tatrach i mieszkających tam ludziach. To właśnie w Zakopanem udało jej się zmienić swoje życie, uciec z korporacji i zająć się sobą. Z pracą zawodową na razie nie będzie u niej zbyt dobrze. Aby się utrzymać, Agnieszka zacznie udzielać korepetycji.
- Potem jednak jej los się odmieni. Przez przypadek odkryje swoją pasję i... być może zacznie na niej zarabiać. A co do miłości, w poprzednim sezonie moja bohaterka została bardzo zraniona przez ukochanego. Na szczęście udało jej się to przeboleć i teraz jest już otwarta na nowe znajomości i miłość.
Czy to oznacza, że w życiu pięknej Agnieszki pojawi się nowy mężczyzna?
- Tak. Choć na początku nie będzie to takie oczywiste. Mateusz Rybicki (Jan Wieczorkowski), czyli mężczyzna, który zawróci jej w głowie, najpierw będzie wrogiem dziewczyny. Dopiero później relacja między nimi rozwinie się w trochę inną stronę.
- To jednak potrwa - zaczęliśmy zdjęcia do pierwszych pięciu odcinków 'Szpilek na Giewoncie' i nic między nami się jeszcze nie wydarzyło. Ma się to zmienić dopiero później.
Pojawiły się informacje, że po odejściu z serialu Magdy Schejbal, to pani zostanie główną bohaterką "Szpilek...".
- Magda faktycznie na razie nie pojawi się na planie, jednak nic mi nie wiadomo o tym, żebym to ja miała odziedziczyć po niej główną rolę. W serialu występuje wielu aktorów i myślę, że produkcja skoncentruje się teraz na ich losach. To będą równorzędne wątki.
Czy prywatnie lubi pani górskie wycieczki?
- Tak. Jednak rzadko mam na nie czas. Może teraz w ramach przerw obiadowych (śmiech) uda mi się jakąś zaplanować. A tak na poważnie, na dłuższe przerwy w pracy nie mogę liczyć, mam inne zobowiązania zawodowe. Wakacje muszą poczekać.
To drugi po "Ratownikach" serial w pani karierze, do którego zdjęcia kręcone są w górach. Mogłaby pani na stałe zamieszkać w Tatrach?
- Na swoim koncie mam także 'Londyńczyków', więc idąc tym tropem, powinnam planować przeprowadzkę do Wielkiej Brytanii (śmiech). Żartuję oczywiście. Mieszkam w Warszawie i bardzo lubię to miasto. Na razie nie zamierzam nigdzie się przenosić.
Z Natalią Rybicką rozmawiała Monika Ustrzycka.