Dostaje od życia to, czego chce
Anna Czartoryska zdradza, dlaczego nie nosi szpilek i lubi jeździć pociągami.
W czwartym sezonie "Szpilek na Giewoncie" pani bohaterka, Xenia, sporo namiesza. Podobno wpadnie jej w oko Bartek (Krzysztof Wieszczek). Czy może pani zdradzić, co takiego wydarzy się miedzy nimi?
- Xenia jest osobą, która dostaje od życia to, czego chce, nie owija w bawełnę i z nikim się nie patyczkuje. Jednak z drugiej strony ze względów osobistych i z powodu tajemnicy, którą skrywa, nie wierzy, że byłaby w stanie się zakochać. Nie bierze tego w ogóle pod uwagę.
- Zainteresuje się Bartkiem tylko dlatego, że szuka najlepszego skrzypka do swojej kapeli. Będzie bardzo zdeterminowana, żeby namówić go do współpracy.
Bartek oczywiście się zgodzi. I co będzie dalej?
- Zaczną ze sobą spędzać coraz więcej czasu i zaprzyjaźnią się. Ale jak to się dalej rozwinie, nie wiadomo...
Na planie serialu pani także śpiewa. Jakie piosenki usłyszymy w pani wykonaniu?
- Rzeczywiście będzie dużo muzyki i bardzo się z tego cieszę. Zaśpiewam różne piosenki nawiązujące do folku, momentami nawet do stylistyki góralskiej.
Jak współpracuje się z Krzysztofem Wieszczkiem?
- Mieliśmy dopiero kilka dni zdjęciowych, ale od początku bardzo dobrze nam się razem pracuje.
Lubi pani chodzić na szpilkach?
- Nienawidzę! Jestem wysoka, a na szpilkach mam prawie 190 cm wzrostu! Nie czuję się wtedy komfortowo. Chociaż zdaję sobie sprawę, że wysoki obcas wydłuża optycznie nogi i wysmukla sylwetkę, to jednak ze względu na wygodę wolę chodzić na płaskim.
Od końca stycznia pracuje pani na planie "Szpilek na Giewoncie", a pod koniec lutego zaczynają się zdjęcia do kolejnej części "Domu nad rozlewiskiem". Jak pogodzi pani prace na Mazurach z obowiązkami w Zakopanem?
- Pewnie sporo czasu będę spędzała w pociągu w drodze z planu na plan. Ale to dobrze, bo zimą zdecydowanie wolę jeździć pociągami niż prowadzić samochód.
Z Anną Czartoryską rozmawiała Marzena Juraczko