Dobra passa aktora
- Sukces to podróż, a nie miejsce przeznaczenia, więc staram się tego trzymać i cieszyć się z aktorskiej przygody - mówi Marcin Kwaśny. Aktor czeka też na karierę, bo wróżka przepowiedziała mu ją po jego 30. urodzinach.
Trwa dobra passa w jego życiu zawodowym. Obecnie pracuje przy dwóch serialach "Apetyt na życie" i "Szpilki na Giewoncie" oraz na planie filmu "Historia Roja".
- Bardzo się cieszę, że nastał pracowity dla mnie okres. Dostaję skrajnie różnorodne role, a to jest niezwykle twórcze. Ja wciąż się uczę tego zawodu i ciągle daje mi on sporo satysfakcji - przekonuje.
I dodaje: - Życie jest jak wielki tort urodzinowy. Trzeba go jeść tak, by się nie zadławić, a jednocześnie mieć świadomość tego, że każda porcja może być ostatnią.
Adam Gajdar, jego bohater z "Apetytu..." nie zawsze zachowuje się jak dżentelmen. Z drugiej strony pada ofiarą kobiecej manipulacji. Aktor stara się nie wydawać sądów na temat postaci, w którą się wciela.
- Ocena należy do widza. Staram się być przekonujący i odnajdywać w granych przeze mnie postaciach, nawet negatywnych, pierwiastek dobra lub komizmu. Nikt przecież nie jest do końca zły lub dobry - mówi artysta.
Poza aktorstwem Kwaśny ma wiele ciekawych pasji.
- To kwestia temperamentu, który nie znosi bezczynności. Jeżdżę konno, pływam, a ostatnio zacząłem dużo biegać. Jednak największą pasją wciąż pozostanie teatr - twierdzi.
Poza tym gra też na gitarze.
- Zainspirowali mnie do tego Bono z U2 oraz Robert Gawliński, którzy grają na tym instrumencie. Dorwałem kiedyś gitarę i szarpałem za struny tak, by uzyskać dźwięki choć trochę podobne do zasłyszanych w radiu. Dobrze, że mam wyrozumiałych sąsiadów - śmieje się.
Na szczęście żona aktora podziela te pasje.
- Zaraziłem ją miłością do koni. Zawsze je lubiła, ale bała się jazdy. Przezwyciężyła opór i mamy kolejną okazję, by razem spędzać czas - opowiada.
Para nie wie jeszcze, jak spędzi wakacje.
- Chcieliśmy polecieć do Meksyku, ale mój urlop w teatrze Kwadrat przypada na okres, kiedy jest tam bardzo gorąco i deszczowo. Na pewno odwiedzimy Puszczę Białowieską. To dla nas magiczne miejsce mocy - kończy artysta.
Z Marcinem Kwaśnym rozmawiała Katarzyna Szymanek.