Szpilki na Giewoncie
Ocena
serialu
7,8
Dobry
Ocen: 826
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Co ją pociąga w czarnych charakterach?

Startuje nowy sezon "Szpilek na Giewoncie". Joanna Orleańska opowiada, jak potoczą się losy jej bohaterki oraz co ją pociąga w czarnych charakterach.

Pod koniec trzeciej serii "Szpilek na Giewoncie" Diana wyrzuciła z pracy wszystkich pracowników. Co wydarzy się w nowych odcinkach?

- Nadal będę 'rozdawać karty' i część osób postanowię przyjąć z powrotem. Ale będę też zajmowała się innymi sprawami. Jako rozwódka zacznę wykorzystywać mężczyzn do swoich celów. 
- Bo Diana jest kobietą, która czerpie z życia pełnymi garściami. Uważa, że mężczyzna nie jest kluczem, który musi wisieć na szyi, ale że można po niego sięgnąć, gdy ma się na to ochotę. Bohaterowie 'Szpilek...' nazywają ją siostrą Lucyfera. Jest to postać bardzo wyrazista, charakterna, ale myślę, że spotkają ją pewne sytuacje, które podważą tę jej pewność siebie.

Reklama

Jak się pani czuje w roli czarnego charakteru?

- Fantastycznie! Mogłabym grać tylko takie postaci. Z jednej strony Diana jest delikatną blondynką, co kojarzy się z czystością, anielskością. Są to jednak tylko pozory i to jest dla mnie bardzo ciekawe do grania. Mogę pobawić się różnymi środkami wyrazu, poszaleć, pokazać pazurki.

- Razem z moją bohaterką mam szansę przeżyć to, czego nie doświadczyłam w życiu. Jestem naprawdę bardzo szczęśliwa, że dostałam tę rolę i mam nadzieję, że widzowie polubią Dianę mimo tego, że jest czarnym charakterem.

Róża, którą gra pani w "Galerii" jest za to przeciwieństwem Diany.

- To osoba uległa, podporządkowana mężowi, niepotrafiąca zawalczyć o siebie. W jednym czasie mam szansę grać dwie skrajnie różne postaci i to jest super.

Jak się pracuje w takich warunkach, jakie stwarza atmosfera Zakopanego?

- Oczywiście cudownie! Mamy dużo scen plenerowych, a ponieważ, jak to dziewczyny z Warszawy, gramy w cieniutkich płaszczykach, szpileczkach, więc mróz czasem daje w kość. Jednak zawsze miło jest się oderwać od stolicy.

Jak godzi pani tę pracę z funkcjonowaniem rodziny?

- Wyjazd poza miejsce zamieszkania zawsze jest problemem organizacyjnym i po prostu związanym z rozłąką. Z drugiej strony lepiej się pracuje, gdy na moment wchodzi się w inną rzeczywistość, to daje większe skupienie.

Z Joanną Orleańską rozmawiała Marta Uler


Super TV
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Orleańska | Szpilki na Giewoncie | seriale
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy