"Szadź": Maciej Stuhr poradzi sobie bez aktorstwa! Odchodzi z zawodu?
Maciej Stuhr, czyli Piotr Wolnicki z serialu "Szadź", zaskoczył wszystkich sensacyjnym wyznaniem, że jeśli jego kariera miałaby się zakończyć, wcale by z tego powodu nie rozpaczał! - Ja już nic nie muszę - stwierdził i dodał, że bez grania w filmach i serialach doskonale by sobie poradził.
Maciej Stuhr jest nie tylko świetnym aktorem, ale też bardzo wnikliwym obserwatorem oraz komentatorem tego, co dzieje się w naszym kraju na arenie politycznej. Odtwórca roli Piotra Wolnickiego w "Szadzi" bardzo często zabiera głos w sprawach, które nie mają nic wspólnego z zawodem, jaki uprawia.
"Wynika to z naturalnej potrzeby. Wiem, że niektórzy robią zupełnie na odwrót. Szanuję ich zdanie i... nie zgadzam się z nim. Myślę, że wielu aktorom nie opłaca się po prostu zaangażowanie w politykę" - powiedział niedawno, pytany, czy aktorzy powinny zajmować się polityką.
Politykowanie - według Macieja Stuhra - to dla wielu jego koleżanek i kolegów po fachu nic innego jak... igranie z ogniem, karierą i pracą.
"Dożyliśmy czasów, kiedy deklaracje polityczne mogą odciąć pewne ścieżki kariery... A ja jestem w tej komfortowej sytuacji, że już nie muszę robić kariery! Jeśli ona zakończyłaby się dzisiaj, nie byłbym nieszczęśliwy"- twierdzi.
Maciej Stuhr zdaje sobie sprawę z tego, że jest ulubionym celem hejterów, bo często korzysta z prawa do krytykowania władzy i wypowiadania się na tematy związane z polityką. Nic sobie jednak nie robi z tego, że frustraci wylewają na niego kubły pomyj i przy każdej okazji mieszają go z błotem. Na szczęście wciąż ma spore grono fanów, a produkcje z jego udziałem biją rekordy popularności. Tylko w tym roku mianem wielkich hitów okrzyknięto filmy "Bad Boy" i "Sala samobójców. Hejter", w których zagrał, a serial "Szadź" z jego udziałem uznany został za jeden z najlepszych, jakie powstały w Polsce w tej dekadzie...
Gdyby jednak nagle publiczność się od niego odwróciła i musiałby zakończyć swą przygodę z aktorstwem?
"Bez problemu sobie poradzę. Napracowałem się przez ostatnie lata i wciąż pracuję ostro. Powiem, że już nawet marzę o tym, żeby przestać harować! Nie martwię się, że zaangażowanie w politykę mi jakoś zaszkodzi..." - mówi.
"Jestem w takim miejscu swojej kariery, że nowe role nie są przedmiotem moich największych marzeń. Zakosztowałem reżyserii i to wokół tego zawodu obracają się teraz moje marzenia. Chciałbym znów stanąć przed aktorami po drugiej stronie, czy to będzie sala teatralna, czy kamera, kto wie, zobaczymy. Co nie zmienia faktu, że uwielbiam grać, jest to mój żywioł i jeśli Pan Bóg, zdrowie i sytuacja dookoła pozwolą, to z pewnością wcielę się jeszcze w niejedną postać" - dodaje Stuhr.