"Strażacy": Maciej Zakościelny marzy, by... zwariować z miłości!
Maciej Zakościelny, którego wiosną oglądać będziemy w nowym serialu TVP1 "Strażacy", nie przestaje wierzyć, że w końcu spotka dziewczynę, na punkcie której - jak sam mówi - totalnie zwariuje. - Wierzę, że mężczyzna dopełnia się poprzez związek z kobietą - twierdzi.
Maciej Zakościelny żartuje, że gdyby pisał autobiografię, rozdziałowi poświęconemu kobietom, z którymi był związany, nadałby tytuł "Burze i pioruny".
- Wszystkie bliskie relacje, w które wchodziłem, traktowałem bardzo poważnie. Jeśli już z kimś decydowałem się być, zawsze było to z mojej strony prawdziwe i uczciwe - mówi.
Serialowy Bronek Woyciechowski z "Czasu honoru" nie kryje, że coraz częściej marzy o tym, by się ustabilizować, ale nie szuka miłości na siłę.
- Tego się nie da zaplanować, przyśpieszyć. Ale wielka miłość to zdecydowanie jest to, o co chodzi w życiu - twierdzi.
Maciej Zakościelny, który ma już za sobą kilka związków, uważa, że dotąd nie był po prostu gotowy na to, żeby być idealnym partnerem.
- Doświadczenie mi podpowiada, że gdy człowiek jest dojrzalszy, to jego szanse na głęboką miłość rosną. Bo czy można ją znaleźć w wieku lat dwudziestu i już tak od razu na całe życie? Kiedy takie uczucie przychodzi do świadomego faceta, on już wie, co może dać, i wie, czego sam by chciał, nie napina się bez sensu i dopiero wtedy robi się ciekawie - powiedział w wywiadzie dla miesięcznika "Twój Styl".
Maciej Zakościelny czasami z zazdrością patrzy na swoich kolegów, którzy są ojcami. Sam ostatnio często łapie się na tym, że zastanawia się, jakim byłby tatą...
- Wydaje mi się, że będę fantastycznym ojcem i myślę o tej roli z wielką przyjemnością. Tymczasem sprawdzam się w kontaktach z dziećmi znajomych i testy wypadają pomyślnie - mówi.