Winona Ryder: Skandal ją pogrążył, producenci nie chcieli jej zatrudniać! Drugą szansę dostała od Netfliksa
Lata 90. należały do niej. Nazwisko Winony Ryder było kojarzone z najbardziej kasowymi produkcjami, a sama aktorka nie miała powodów do narzekania z powodu braku pracy. To wszystko trwało do czasu, gdy przyłapano ją na próbie kradzieży. Wtedy na jaw wyszła jej wstydliwa przypadłość i Ryder musiała usunąć się w cień. Po pewnym czasie zdołała odbudować swoją karierę i już niedługo będziemy mogli zobaczyć ją w kolejnym sezonie netfliksowego hitu "Stranger Things".
W latach 90. Winona Ryder zdobyła status gwiazdy. Hollywood było pod wrażeniem jej warsztatu aktorskiego, a ona sama ciężko pracowała, by zostać zauważoną. Na początku kariery Ryder występowała w produkcjach pełnometrażowych. W 1986 mogliśmy oglądać ją jako Rinę w filmie "Lucas". Później zagrała Gemmę w "Amerykańskim kadrylu", a następnie wcieliła się w Lydię w kultowym "Soku z żuka".
W pewnym momencie zaczęła pojawiać się też na szklanym ekranie. Na swoim koncie ma występy w takich serialach jak "Kto się odważy" i "Spisek przeciwko Ameryce". Jej najgłośniejszą rolą ostatnich lat jest Joyce Byers w hitowej produkcji Netfliksa "Stranger Things".
W pewnym momencie wydawało się, że nic nie było w stanie stanąć jej na drodze do spełnienia marzeń o wielkiej sławie. Wtedy niespodziewanie Ryder wywołała skandal.
W 2001 roku media donosiły, że Ryder została złapana podczas próby kradzieży w jednym ze sklepów w Beverly Hills. To mógł być jej koniec. Aktorkę zalała krytyka, a ciekawscy reporterzy nie odstępowali jej nawet na krok. Dowiedzieli się między innymi, że gwiazda Hollywood stanęła przed sądem, który skazał ją na prace społeczne i trzy lata w zawieszeniu. Po tym wydarzeniu Winona próbowała tłumaczyć swoją wpadkę kleptomanią, ale nie wszyscy jej uwierzyli. Najlepszym rozwiązaniem dla aktorki było wówczas usunięcie się w cień.
Jej kariera stanęła w miejscu i aktorka przez kilka lat czekała, aż show-biznes da jej kolejną szansę. Mówiono, że producenci bali się ją wpuszczać na plany zdjęciowe ze względu na złą sławę, którą się okryła. Aktorka wróciła na ekrany dopiero w 2010 roku, występując w "Czarnym łabędziu".
Po reaktywacji swojej kariery Ryder przez kilka lat walczyła o to, by wrócić na szczyt. Udało jej się to za sprawą roli Joyce Byers w hicie "Stranger Things", który od 2016 roku dostępny jest na platformie Netflix.
Jej występ w roli zatroskanej matki, która próbuje przekonać nieustępliwego policjanta, że jej zaginiony syn żyje, śmiało można uznać za jeden z najlepszych w jej karierze. W agregatorze ocen Rottentomatoes krytycy przyznali Ryder wysoką notę, wskazującą, że aż 91% z nich jej rola przypadła do gustu.
Jak zapewniają sami aktorzy, w nadchodzącym 4. sezonie "Stranger Things" nie zabraknie mocnych wrażeń. Maya Hawke, która w serialu wciela się w Robin Buckley, w jednym z wywiadów stwierdziła, że nowa część produkcji będzie bardzo dopracowana ze względu na czas, który poświęcono na nagrania.
Joe Keery, czyli serialowy Steve Harrington, zapewnił, że kolejna część serialu będzie dużo mroczniejsza od poprzednich.
Niedawno dowiedzieliśmy się też, że Netflix podzieli 4. sezon "Stranger Things" na dwie części. Pierwsze odcinki będzie można obejrzeć już 27 maja, a na kolejne będziemy musieli poczekać do 1 lipca.