"Służby specjalne": Olga Bołądź uzależniła się od bycia w dobrej formie
W 2. odcinku "Służb specjalnych" poznamy bezwzględną i nienawidzącą mężczyzn podporucznik Aleksandrę Lach. - Ta rola kosztowała mnie bardzo dużo zarówno fizycznie, jak i psychicznie - mówi wcielająca się w "Białko" Olga Bołądź.
Propozycję powrotu do postaci "Białko", którą Olga Bołądź zagrała w filmie Patryka Vegi, aktorka przyjęła z ogromnym entuzjazmem.
- To moja ukochana rola - mówiła w wywiadzie, dodając, że bardzo się ucieszyła, gdy okazało się, iż powstanie serial odsłaniający kulisy życia i pracy oficerów polskich tajnych służb.
- W serialu poszerzone zostały wątki głównych bohaterów. Widzowie dowiedzą się na przykład, co "Białko" robiła, zanim trafiła do jednostki do zadań specjalnych, dlaczego zdecydowała się zostać... mordercą i dlaczego tak naprawdę nienawidzi mężczyzn - opowiada aktorka.
Olga Bołądź do roli w "Służbach specjalnych" przygotowywała się przez cztery miesiące. Wspomina, że był to okres morderczych treningów na siłowni, gdzie codziennie przez 7 dni w tygodniu przez kilka godzin posłusznie wykonywała polecenia trenera Tomasza Oświęcimskiego, który również opracował dla niej specjalną dietę.
- Tomek był moim przyjacielem i... katem w jednej osobie - wspomina swego trenera aktorka.
- Niejeden facet nie wytrzymałby tak ciężkich treningów. To był naprawdę hardcore! Kiedy nie byliśmy na siłowni, dzwoniłem do niej co dwie godziny, żeby skontrolować, czy i co jadła... Wiem, że czasem miała mnie dość - mówił Tomasz Oświęcimski w telewizyjnym wywiadzie, pytany, jak przebiegała jego współpraca z Olgą.
Choć od zakończenia zdjęć do "Służb specjalnych" minęło już kilka tygodni, serialowa Aleksandra Lach "Białko" wciąż odwiedza siłownię.
- Teraz sama poddaję katorżniczym treningom z przyjemnością. Troszeczkę się po prostu uzależniłam od bycia w dobrej formie - twierdzi Olga Bołądź.
Na 2. odcinek "Służb specjalnych", w którym poznamy "Białko", TVP2 zaprasza w niedzielę 8 marca o godzinie 21.10.