Sługa narodu
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 110
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Sługa narodu": Marcin Hycnar w polskiej wersji ukraińskiego hitu ."To jest naprawdę dobra historia" [wywiad]

W sobotę 4 marca o godz. 20:00 na antenie Polsatu zadebiutuje serial "Sługa narodu". Produkcja, wzorowana na ukraińskim hicie, opowie o losach nauczyciela, który pewnego dnia, w dość niezwykłych okolicznościach, zostaje... prezydentem kraju. W pierwowzorze w głównego bohatera wcielił się Wołodymir Zełenski - obecny prezydent Ukrainy. W naszej, rodzimej wersji, pierwsze skrzypce będzie grał Marcin Hycnar. W rozmowie z Interią aktor opowiedział o historii swojego bohatera, nawiązaniach do polityki i planach na przyszłość. Czy podobnie jak jego serialowy "poprzednik" zamierza zboczyć ze ścieżki aktorskiej i rozpocząć karierę polityczną?

Materiał zawiera linki partnerów reklamowych.

Ukraiński serial "Sługa Narodu" opowiada o nauczycielu historii Wasylu Gołoborodce, który przypadkiem zostaje prezydentem kraju i musi zmierzyć się z armią skorumpowanych urzędników i oligarchów. Główną rolę zagrał Wołodymyr Zełenski. Serial cieszył się tak ogromną popularnością, że doczekał się trzech sezonów i wersji fabularnej a Wołodymyr Zełenski wyrósł na prawdziwą gwiazdę. Po czterech latach od premiery fikcja zamieniła się w rzeczywistość. W 2019 roku Zełenski wystartował w wyborach, które wygrał i został prezydentem Ukrainy. Dzisiaj stoi na czele kraju, który broni się przed rosyjską agresją.

Reklama

W polskiej wersji główny bohater nazywa się Ignacy Konieczny. Jest 36-letnim rozwodnikiem mieszkającym z rodzicami, siostrą i siostrzenicą. To intelektualista rozmiłowany w postaci brytyjskiego premiera Winstona Churchilla, lubiany nauczyciel i porządny człowiek. Gdy zostaje prezydentem odrzuca wszelkie przywileje i wygody i nadal do pracy dojeżdża rowerem.

Marcin Hycnar w roli głównej

W rolę prezydenta Koniecznego w polskiej wersji wcielił się Marcin Hycnar. Aktor, którego widzowie mogą kojarzyć głównie z raczej drugoplanowych kreacji, tym razem pojawia się w roli tytułowej. W rozmowie z Interią opowiedział o niezwykłej historii swojego bohatera.

- Ignacy Konieczny jest nauczycielem historii w szkole. I właściwie jego życie, do chwili kiedy go poznajemy, wyglądało dość prozaicznie. Był dobrym nauczycielem, miał niezły kontakt ze swoimi wychowankami. Wiódł życie bardzo rodzinne powiedziałbym, mieszka z rodzicami, ma synka. Taki every man. Aż tu w wyniku dość dziwnych, niespodziewanych okoliczności, zostaje prezydentem kraju. I wtedy jego życie zmienia się niemalże o 180 stopni, bo wszystko, co znał, zdaje się nie pasować do nowych realiów, w których przyszło mu pracować, żyć. Musi zweryfikować swoje poglądy na wiele kwestii. I właściwie rzecz jest o takim zderzeniu człowieka pełnego charyzmy, dobrych chęci, prawego, odpowiedzialnego ze światem wielkiej polityki, który bywa kontrowersyjny, rozczarowujący, przesiąknięty złem i różnymi, toczącymi go chorobami.

W wersji ukraińskiej, w której w głównego bohatera wcielał się Zełenski, twórcy nawiązywali do rodzimej polityki i skorumpowanego świata oligarchów. W polskiej wersji również nie zabraknie odwołań do sfery politycznej, jednak jak zaznacza Hycnar, będą to jedynie niuanse.

- W naszej wersji to jest ukazanie pewnych mechanizmów, które dotyczą polityki. Między innymi o manipulacji, o różnych sztuczkach socjotechnicznych, o public relations - tzn. PR, którym można zdziałać bardzo wiele. Mój bohater, Ignacy, zderza się z osobami, które pływają jak ryby w wodzie w tym świecie. Nieźle sobie radzą, głównie dbając o własne interesy rzecz jasna. On jako jedyny, niezłomny, stara się temu sprzeciwić. 

- Wielu odniesień do naszej rodzimej polityki nie ma, choć zdarzają się takie niuanse, smaczki, które mam nadzieję widzowie będą wyłapywać, które jednak linkują się z naszą współczesnością.

Długi czas przygotowań i zadowalający efekt

Aktor nie ukrywa, że rola była dla niego wyzwaniem i solidnie się do niej przygotowywał. Jaki był jego plan na Ignacego Koniecznego?

- W tym przypadku nie ukrywam, że obejrzałem oryginał, serial ukraiński. Bardzo dobry moim zdaniem i świetnie zagrany przez mojego poprzednika, jeśli można tak powiedzieć, w tej roli. Oczywiście nasz scenariusz jest w pewnym sensie adaptacją, więc nie jest 1:1 przeniesiona ta historia. To znaczy robimy tą samą opowieść, ale siłą rzeczy w troszkę innych relacjach. Naszych, polskich. Nawet jeżeli nie chodzi o konkretne nawiązania do polityki to są to odniesienia do naszego modelu podziału władzy, który nie jest tożsamy z tym, który w Ukrainie funkcjonuje.

- Jak się przygotowuję? Obejrzałem to, poczytałem scenariusze, były rozmowy z reżyserem, opiekunem artystycznym, które zwykle wiele wnoszą. Później muszę się nauczyć liter i myślę sobie, jakby to najlepiej oddać, to co jest do zagrania.

W Ukrainie serial o niepozornym nauczycielu, który z dnia na dzień staje się głową państwa, bił rekordy popularności. Widzów urzekł przede wszystkim prezentowany na ekranie humor i lekkość, z jaką twórcy opowiedzieli zaskakującą historię głównego bohatera. Czym wyróżnia się polska produkcja i czy ma szansę na podobny sukces, co ukraiński pierwowzór?

- Nasz serial ma wszelkie dane, żeby tak było, bo to jest naprawdę dobra historia. Zaskakująca, niezwykle zabawna, bo chyba o tym warto powiedzieć, że to jest serial komediowy. Może nie sitcom, ale taka produkcja o silnym zabarwieniu humorystycznym. Wydaje mi się, że ta historia jest naprawdę niebanalna, interesująca, że są fajni bohaterowie. 

- Oprócz mnie w serialu gra plejada znakomitych aktorów - Dorota Kolak, Magda Popławska, Danuta Stenka, Krzysztof Dracz, Sławomir Orzechowski. To tylko kilka osób, które wymieniam, ale to są naprawdę świetni aktorzy.

Zamiast aktorstwa, polityka?

Wołodymyr Zełenski dzięki udziałowi w serialu zyskał ogromną popularność. Jego sława była tak wielka, że krótko po emisji serialu urzeczywistnił opowiedzianą w nim historię i sam został prezydentem. O plany na przyszłość zapytaliśmy również Marcina Hycnara. Czy jemu, podobnie jak serialowemu "poprzednikowi", marzy się kariera polityczna?

- Nie ma takiego niebezpieczeństwa. Nie ma mowy i proszę się nie obawiać. Można bez obaw oglądać nasz serial. Zapewniam, że nie wybieram się do świata polityki - odpowiedział ze śmiechem.

"Sługa narodu": Premiera

Pierwszy odcinek "Sługi narodu" zostanie wyemitowany w sobotę 4 marca, o 20:00 w Polsacie. Serial można także oglądać w Polsat Box Go

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Sługa narodu | Marcin Hycnar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy