Zapisał się w historii światowego kina i telewizji. Wiele ról przeszło mu koło nosa
Sam Neill to nie tylko doktor Alan Grant z "Parku Jurajskiego". Od lat nowozelandzkiego aktora regularnie widujemy w serialowych i filmowych rolach. Obecnie możemy zobaczyć go w serialu "Niedaleko pada jabłko", gdzie gra emerytowanego trenera tenisa. Do tej pory uchodził za idealnego męża, jednak kiedy znika jego żona, na jaw wychodzi wiele rodzinnych tajemnic, a sam bohater nie jest tak idealny, jak się z początku mogło wydawać.
Sam Neill urodził się w Irlandii Północnej, jednak większość życia spędził w Nowej Zelandii. Tam właśnie rozpoczął swoją przygodę z aktorstwem. Grał na deskach teatralnych, a przez kilka lat pracował także jako reżyser oraz scenarzysta w New Zealand National Film Unit. Jak wieść niesie, to właśnie w Nowej Zelandii przecięły się drogi Sama Neilla i Jamesa Masona (brytyjskiego producenta i aktora). Mason podobno zaoferował Samowi bilet lotniczy do Europy i pomógł mu znaleźć agenta. Udało się im nawet wystąpić razem w filmie "Ivanhoe" (1982).
Neill wystąpił w wielu kultowych produkcjach jak i mniej znanych artystycznych produkcjach. Współpracował z Krzysztofem Zanussim przy filmie "Z dalekiego kraju"; wystąpił z Meryl Streep w "Krzyku ciemności" czy w świetnym "Polowaniu na Czerwony Październik". W 1993 roku Steven Spielberg zaprosił go do pierwszej części "Parku Jurajskiego", gdzie zagrał razem z Jeffem Goldblumem i Laurą Dern.
W 1995 roku wcielił się w Johna Trenta w filmie "W paszczy szaleństwa" Johna Carpentera. Fani produkcji telewizyjnych będą z kolei doskonale pamiętać Sama Neilla z... legendy arturiańskiej. Aktor zagrał Merlina w filmie telewizyjnym pod tym samym tytułem. Na ekranie partnerowały mu Helena Bonham-Carter oraz Isabella Rossellini.
W ostatnich latach mogliśmy oglądać go w "Jurassic Park: Dominion" czy "The Twelve". Mimo wielu świetnych ról Neill wiele razy przegrał wyścig o angaż w niejednej z kultowych dziś produkcji. Był dwukrotnie jednym z kandydatów do roli Jamesa Bonda w "W obliczu śmierci" (bohatera zagrał Timothy Dalton) i "GoldenEye" (tutaj wygrał Pierce Brosnan). Miał być również Doktorem z "Doktora Who" (jego ósmą "wersją") oraz wystąpić w "Szklanej pułapce" i "Robin Hood: Książę złodziei". W tym wypadku obie role sprzątnął mu sprzed nosa Alan Rickman.
Co ciekawe, Sam Neill zapisał się także w historii komiksowego uniwersum DC. Posłużył bowiem jako inspiracja do ilustracji postaci Maxwella Lorda w 1987 roku.
Kilka lat temu u aktora zdiagnozowano rzadką odmianę raka. Neill poddał się terapii nowym lekarstwem i niedawno wyjawił, że choroba jest w remisji. W czasie walki o zdrowie ani razu się nie załamał. Cała sytuacja skłoniła go do napisania autoironicznej biografii "Did I Ever Tell You This?", w której opisał różne ciekawostki dotyczące jego kariery i życia.
W jednym z wywiadów dla "Australian Story" stwierdził, że obecnie boi się tylko jednej rzeczy - emerytury.
"Umieranie byłoby irytujące, biorąc pod uwagę fakt, ile mam jeszcze do zrobienia" - cytowała jego wypowiedź Polska Agencja Prasowa.
Fabuła serialu "Niedaleko pada jabłko" osnuta jest wokół losów Delaneyów, którzy z pozoru wydają się idealną rodziną. Kiedy pewnego dnia znika Joy (Annette Bening), jej dzieci odkrywają mroczne sekrety małżeństwa rodziców oraz dowiadują się ciekawych informacji o sobie. W serialu główne role grają Sam Neill, Annette Bening, Alison Brie, Jake Lacy, Conor Merrigan-Turner i Essie Randles.
Zobacz też: "Holenderski gigant" będzie nowym przeciwnikiem Jacka Reachera