Pierwsze odcinki nie zwiastują niczego dobrego. Nowy serial Sheridana okaże się klapą?
"Landman: Negocjator" to nowy serial Taylora Sheridana. Tym razem uznany twórca wchodzi w świat platform wiertniczych w zachodnim Teksasie. Pomimo imponującej obsady i obiecującego tematu, pierwszym odcinkom brakuje wyraźnego kierunku fabularnego. Chociaż Billy Bob Thornton fantastycznie wciela się w rolę głównego bohatera, serial nie dorównuje wcześniejszym produkcjom Sheridana, takim jak "Yellowstone".
- Osadzony w nowo powstałych miasteczkach zachodniego Teksasu serial Taylora Sheridana "Landman: Negocjator" to współczesna opowieść o poszukiwaniu szczęścia w świecie platform wiertniczych. Fabuła została oparta na podcaście "Boomtown". To historia opowiadana z dwóch perspektyw - pracowników naftowych i nieokrzesanych miliarderów, którzy spowodowali przewrót mający zmienić klimat, gospodarkę oraz geopolitykę.
- W główną rolę wciela się w produkcji Billy Bob Thornton. Na ekranie partnerują mu: Ali Larter, Michelle Randolph, Jacob Lofland, Kayla Wallace, James Jordan, Mark Collie, Paulina Chávez i Demi Moore. Gościnnie w serialu wystąpili również: Jon Hamm, Andy Garcia i Michael Peña.
- Serial "Landman: Negocjator" zadebiutował 20 listopada na platformie SkyShowtime.
"Landman: Negocjator" to kolejny serial spod ręki Taylora Sheridana, amerykańskiego scenarzysty, który niemal każdą produkcję zamienia w złoto. Zaczynając od "Yellowstone", przez "Burmistrza z Kingstown", po "Tulsa King". Nie wspominając już o uniwersum, które powstało dzięki entuzjastycznemu odbiorowi pierwszego z wymienionych tytułów. Fenomen produkcji Sheridana zyskał nawet nazwę Sheridanverse, a niektórzy spekulują, że akcja wszystkich jego tytułów rozgrywa się w tym samym uniwersum.
Miałam okazję przedpremierowo zobaczyć pierwsze odcinki najnowszego serialu Sheridana. Z bólem serca muszę przyznać, że to najmniej spójny serial tego twórcy, a nawet pokuszę się o stwierdzenie, że to mniej udane (żeby nie powiedzieć gorsze) "Yellowstone".
Głównym bohaterem "Landmana" jest pracujący w świecie platform wiertniczych Tommy Norris (w tej roli Billy Bob Thornton, wcześniej pojawił się m.in. w "1883"). Fabuła została osadzona w zachodnim Teksasie, a sam serial zawiera elementy współczesnego westernu. Sheridan w "Landmanie" rysuje kontrasty w branży potentatów naftowych, zestawiając ze sobą pracowników na najniższym szczeblu oraz obrzydliwie bogatych przedsiębiorców.
Porównania do "Yellowstone" są nieuniknione, przede wszystkim z uwagi na gatunek współczesnego westernu, który łączy obie produkcje. Ponownie śledzimy intrygi, w których fortuny odgrywają kluczową rolę. Poruszamy się w męskim świecie ociekającym testosteronem, w którym nie brakuje przedmiotowego traktowania kobiet. Scena, w której córka Tommy'ego zostaje nakryta pod prysznicem przez współlokatora mężczyzny, ujęcia na jej kształty, niezręczne rozmowy o życiu seksualnym, była żona w prześwitującym topie... Cóż, taki obraz kobiet w "Landmanie". Niestety w pierwszych odcinkach postacie kobiece nie mają wiele więcej do zaoferowania oprócz wyglądu.
Muszę jednak podkreślić, że sam Tommy Norris nie jest negatywną postacią. W jego przypadku scenarzyści zasługują na pochwałę, bo to chyba pierwszy męski bohater w Sheridanverse, który mimo grubej skóry ma w sobie sporo wrażliwości. Ta cecha szczególnie uwidacznia się w jego relacji z córką, Ainsley (Michelle Randolph). Od pierwszych minut z łatwością można go polubić, a sam Billy Bob Thornton sprawia wrażenie, jakby urodził się do tej roli. Na tym jednak pozytywy serialu się kończą.
Po obejrzeniu pierwszych odcinków nadal nie mogę jednoznacznie stwierdzić, do czego będzie prowadził serial. Jasne, oglądamy intrygę w świecie platform wiertniczych, wojnę robotnicy kontra miliarderzy i tak dalej. Mam jednak wrażenie, że brakuje wyraźnego wątku przewodniego, który odpowiednio zainteresowałby widza i zmotywował do obejrzenia kolejnych odcinków. Wydaje się, że "Landman" marnuje swój potencjał – zwłaszcza patrząc na nazwiska w obsadzie. Oprócz Thorntona na ekranie pojawiają się m.in. Jon Hamm, Andy Garcia, Michael Peña i Demi Moore. Jeśli publiczność zdecyduje się obejrzeć serial ze względu na obsadę, może się gorzko rozczarować.
Osobiście nowość od Sheridana mnie zawiodła. "Landman: Negocjator" chciał być lżejszym "Yellowstone", wprowadzając słowne przepychanki komediowe między bohaterami. W większości wypadają sprośnie lub drętwo i nic pomiędzy, a to zdecydowanie nie działa na korzyść serialu. W połączeniu z kiepsko napisanymi postaciami, zwłaszcza kobiecymi i niezbyt angażującym wątkiem przewodnim "Landman" wypada bardzo średnio. Nie chcę użyć słowa "źle", bo jeszcze sporo odcinków przed nami, ale początek nie zwiastuje niczego dobrego.
Czytaj więcej: Serial, który pokochały miliony. Gwiazdor zszokował nagłą decyzją