Nowa wersja kultowego filmu! Legendarna aktorka nie przebiera w słowach
Tuż przed debiutem serialu "Fatalne zauroczenie" na platformie SkyShowtime, w Los Angeles miała miejsce uroczysta premiera tej produkcji z udziałem twórców i członków obsady. W kuluarowych rozmowach dużo mówiło się o słynnym filmie Adriana Lyne’a, którego serial jest remakiem. A także o występującej w nim Glenn Close. Jak się bowiem okazało, słynna aktorka na wieść o realizacji nowej wersji "Fatalnego zauroczenia" odezwała się do jej twórców i udzieliła im rady. "Nie spie***cie tego!" - powiedziała.
Serialowe "Fatalne zauroczenie" będzie można zobaczyć w Polsce na platformie streamingowej SkyShowtime. Jak zapewniają jego twórcy, zdawali sobie oni sprawę z tego, jak trudnym zadaniem będzie nakręcenie nowej wersji kultowego thrillera erotycznego "Fatalne zauroczenie" z 1987 roku. Jednocześnie mieli świadomość tego, co chcą osiągnąć. Jak powiedziała grająca główną rolę Lizzy Caplan, nie chcieli powtórki z opowieści o miłym mężczyźnie, którego prześladuje okropna kobieta zasługująca na śmierć.
"Fatalne zauroczenie" opowiada historię Dana Gallaghera, ojca rodziny, który podczas jednej z podróży służbowych nawiązuje romans z Alex Forrest (Lizzy Caplan). Coś, co miało być spotkaniem na jedną noc, przeradza się koszmar. Okazuje się bowiem, że Alex jest osobą niezrównoważoną psychicznie, która nie cofnie się przed niczym, aby zdobyć mężczyznę. Autorzy serialowej wersji tego filmu postawili sobie za punkt honoru, aby skupić się na tematach, które nie zostały dostatecznie zgłębione w filmie Lyne’a. Mowa m.in. o chorobie psychicznej jednej z bohaterek.
"Cieszę się z tego, że jako społeczeństwo dotarliśmy do miejsca, w którym widzowie sami zadają pytania o stan psychiczny bohaterki i chcą wiedzieć, jakie są jej początki. Chcą też, aby bohater tej opowieści musiał zmagać się z większymi konsekwencjami swojej zdrady. Dzięki temu wychodzimy ponad fabułę filmu, którą można streścić słowami "miły facet, okropna kobieta, musi umrzeć" - powiedziała Caplan w rozmowie z portalem "The Hollywood Reporter".
W podobny sposób o filmie ze swoim udziałem myśli Glenn Close. Jej zdaniem postać, w jaką się wcieliła, nie została sportretowana na tyle wyraźnie, aby w pełni ocenić jej motywacje. Aktorka rozmawiała o tym z twórcami serialu.
"Wpadłem na nią i jej reakcja wlała miód na moje serce. (...) Mówiła, że jest sfrustrowana tym, w jaki sposób w filmie pokazano zdrowie psychiczne jej postaci. Tym, jak została zredukowana do typowej wariatki. Powiedziałem jej więc, że właśnie to chcemy zmienić. Opowiedzieć historię Alex w całości, wytłumaczyć, dlaczego jest taka jaka jest. Spodobało jej się to, a całą jej reakcję na moje tłumaczenie można streścić do: To interesujące, nie spie***cie tego!" - powiedział Joshua Jackson, który w serialu "Fatalne zauroczenie" wcielił się w rolę Dana.