"Jeremy Renner to kozak". Znany pisarz pod wrażeniem wracającego do zdrowia aktora
Trzeci sezon serialu "Burmistrz Kingstown" jest obecnie na półmetku. Wśród fanów produkcji jest między innymi Stephen King. Pisarz podzielił się swoimi przemyśleniami o niej w mediach społecznościowych. Wyraził także podziw dla Jeremy'ego Rennera, który wrócił przed kamerę po tragicznym wypadku sprzed kilkunastu miesięcy.
"Nie mam pojęcia, co się dzieje w 'Burmistrzu Kingstown', ale kocham ten serial" - napisał King na swoim koncie w portalu X. "Przypomina mi 'Świat gliniarzy' i 'Synów anarchii'. Też nie wiedziałem, co się tam dzieje".
King był za to pewny jednej rzeczy — że Jeremy Renner to kozak. "Gość został przejechany przez pług śnieżny, a i tak wrócił na trzeci sezon" - zachwycał się twórca "Carrie".
Aktor został poważnie ranny w styczniu 2023 roku. Wypadek niemal kosztował go życie. Renner informował o postępach w rekonwalescencji za pomocą social mediów. Chociaż stan zdrowia pozwolił mu na wzięcie udziału w zdjęciach do trzeciego sezonu "Burmistrza Kingstown", aktor nie ukrywał, że nie byłby w stanie podjąć się trudniejszych ról.
"Wkładam tyle energii tu i teraz, w moje ciało, w to wszystko. Nie mogę po prostu bawić się w udawanie. Dostanie się do tego miejsca zajmuje dużo czasu, a ja zachowuję pozytywne myślenie, żebym mógł iść do przodu i się rozwijać" - mówił w podcaście "Smartless".
Aktor dodał, że perspektywa powrotu przed kamerę byłą dla niego przerażająca. "Mam tworzyć fikcję? Ja staram się przeżyć w rzeczywistości, staram się żyć. Ta granica była dla mnie ciężka do przekroczenia. [...] To było dla mnie duże wyzwanie mentalne" - wyznał.
Renner rozpocznie niedługo pracę u boku Daniela Craiga na planie filmu "Wake Up Dead Man: A Knives Out Mystery", trzeciej odsłonie serii "Na noże".