Gwiazda "Skazanego na śmierć" wychodzi z szafy
Wentworth Miller, w liście do organizatorów festiwalu w Petersburgu, zaprotestował przeciwko stanowisku władz rosyjskich odnośnie ograniczania praw gejów i lesbijek, a przy okazji wyjawił swój wielki sekret.
"Mimo, że w przeszłości wielokrotnie odwiedzałem Rosję, a także ze względu na więzy krwi, łączące mnie z tym krajem, bardzo chciałbym móc powiedzieć tak. Niestety, jako osoba homoseksualna nie mogę przyjąć zaproszenia" - tak w liście do organizatorów aktor znany ze "Skazanego na śmierć" umotywował swoją decyzję o rezygnacji z udziału w Międzynarodowym Festiwalu Filmowym.
W dalszej części listu Miller krytykuje władze rosyjskie, które przyjęły ustawę zakazująca propagowania nietradycyjnych relacji seksualnych. "Bardzo niepokoi mnie prezentowane obecnie przez rosyjski rząd nastawienie wobec gejów i lesbijek" - pisze aktor i dodaje:
"Taka sytuacja jest nie do zaakceptowania. Nie mógłbym z czystym sumieniem uczestniczyć w uroczystości organizowanej w kraju, gdzie ludziom takim jak ja odmawia się możliwości wyboru, z kim chcą żyć i kogo kochać" - zakończył Miller.
Ustawa, którą podpisał prezydent Vladimir Putin, umożliwia nie tylko aresztowanie rosyjskich aktywistów ruchów gejowskich i lesbijskich, ale również zrzeszonych w nich cudzoziemców. Pomimo głośnego sprzeciwu środowisk międzynarodowych ustawa weszła w życie 3. lipca.
Spekulacje na temat homoseksualizmu Millera krążyły w prasie brukowej od dawna, ale sam zainteresowany nigdy wcześniej nie wypowiadał się publiczni na temat własnej orientacji.