Ruda Klara bez kompleksów
Rude włosy były jej przekleństwem w dzieciństwie. Dziś są atutem. A aktorstwo stało się dla Olgi Sarzyńskiej idealnym lekiem na nieśmiałość.
Kiedy producent serialu "Siostry" zobaczył aktorkę na deskach teatru Krystyny Jandy, od razu wiedział, że to ona powinna zagrać Klarę. Choć scenarzyści inaczej ją sobie wyobrażali…
Siostra Klara miała być niską brunetką, do tego w wielkich okularach.
"Ja mam 168 cm wzrostu, więc wcale nie jestem taka mała. Jestem ruda, nie noszę okularów i nie mam wady wzroku. Pozostałe cechy mamy wspólne. Obie mamy 25 lat, jesteśmy roztrzepane, przez co niejednokrotnie wpadamy w tarapaty. A poza tym jesteśmy spontaniczne, energiczne, ale także często rozkojarzone. Klara, podobnie jak ja, najpierw coś robi, a dopiero potem wyciąga wnioski. Jest takim samym łobuzem, jak ja i tak, jak ja kocha muzykę. Nie tworzę jakiejś postaci, bo ona jest po prostu do mnie podobna" - mówił aktorka.
Olga Sarzyńska nie zawsze była jednak tak otwartą i spontaniczną osobą. Pomogło jej aktorstwo.
"W dzieciństwie sporo musiałam przejść z powodu koloru włosów. W Jeleniej Górze, gdzie mieszkałam, w zasadzie nie miałam koleżanek, bo generalnie nikt mnie nie lubił. Byłam zawsze "ta ruda". Zamknięta w sobie,czułam się zahukana. Dopiero na studiach, w szkole teatralnej trafiłam na grupę ludzi, przy których mogłam zapomnieć o kompleksach, co mnie do tego stopnia ośmieliło, że
potrafię już z siebie żartować" - wspomina.
"Odkąd jednak usłyszałam: Boże, jakie masz piękne włosy, zaczęłam mocniej wierzyć w siebie. Nie mam już żadnych kompleksów, choć trochę nieśmiałości jeszcze pozostało" - dodała serialowa siostra Klara.