Siła wyższa
Ocena
serialu
6,5
Niezły
Ocen: 165
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Wsłuchana w mistrza

Początkowo wszystko wskazuje na to, że między franciszkanami a buddystami dojdzie do starć. – Gdy jednak obie strony lepiej się poznają, sprawy przybiorą nieoczekiwany obrót... – zdradza nam Monika Krzywkowska.

Serial "Siła wyższa" to kolejne dzieło twórców "Rancza", co z góry skazuje go na sukces.

- Mam taką nadzieję! Nie byłam w "Ranczu", domyślać się mogę jedynie, że atmosfera była równie przyjazna, jak u nas na planie - pod okiem reżysera Wojciecha Adamczyka, którego doświadczenie, inteligencja i humor gwarantują dobrą pracę.

Fabuła dotyczy konfrontacji dwóch odmiennych kultur i światopoglądów - katolicyzmu i buddyzmu. Drażliwy temat.

- To zależy, jak się temu przyjrzeć, ponieważ emocje ludzkie bywają zabawne nawet w kwestiach poważnych, jakimi są zagadnienia religijne. Konflikty zaś biorą się często z niewiedzy, rzadziej z nietolerancji. Toteż po jakimś czasie, gdy obie strony poznają się lepiej, sprawy przybiorą nieoczekiwany obrót. Startujemy w momencie, gdy tuż obok spokojnego, tradycyjnego klasztoru franciszkanów lokuje się nowy ośrodek wyznawców buddyzmu.

Reklama

A wśród nich - Urszula.

- Tak, asystentka wielkiego mistrza Tashi Ga (Krzysztof Dracz), która znalazła u jego boku ucieczkę od życiowych problemów. Z gorliwością i zapałem oddaje się praktykom sprzyjającym rozwojowi duchowemu, jak i krzewieniem idei buddyzmu wśród nowicjuszy.

Co ciekawe, postać ta początkowo nosiła imię Teresa...

- Tak, ale na moją prośbę produkcja zgodziła się przemianować ją na Urszulę. Teresą byłam w "Samym życiu" i czułam, że dobrze by się odciąć od tamtej roli również poprzez nowe imię. Zmieniłam też wizerunek.

Nie żal było Pani bujnych loków?

- Pewnie, że żal. Ogolona "na zero" czułam się nieswojo! Przez moment nawet łza mi się w oku zakręciła, ale najbardziej przeżyła to moja 7-letnia córka, która wolała mamę z dawną fryzurą. Na szczęście czas płynie, włosy zaś szybko odrastają.

A jeśli przyjdzie kręcić drugą serię "Siły wyższej"?

- Stereotyp ogolonej głowy nie dotyczy wszystkich - nasza konsultantka, doświadczona buddystka, nosiła warkocz! Takie przeobrażenie zewnętrzne może być przydatne na początku, jako radykalny znak oderwania się od spraw ciała na rzecz ducha. Urszula ten etap ma za sobą. Co ją czeka? Myślę, że z powrotem całkiem "przyziemny" i pewnie przyjemny rozdział w jej życiu, za sprawą pewnego mężczyzny, który pojawi się pod koniec tej serii.

Rozmawiała Jolanta Majewska-Machaj

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy