Solejukowa zakonnicą!
Katarzyna Żak w "Sile wyższej" gra siostrę Bazylię, gospodynię klasztoru Franciszkanów.
Jaką osobą jest siostra Bazylia, bohaterka serialu "Siła wyższa"?
- Przede wszystkim bardzo troszczy się o innych, często wręcz matkuje młodszym zakonnikom. Jest przy tym zabawnie despotyczna. Kiedy ktoś się z nią nie zgadza, Bazylia natychmiast słyszy głos z nieba, który przyznaje jej rację (śmiech).
Ciekawe, czy siostrzyczka oprócz despotyzmu ma jeszcze inne, gorsze strony charakteru?
- Ma, na przykład słowo ekumenizm jest jej całkowicie obce. Nie akceptuje innowierców, jest przerażona zmieniającym się światem.
Zatem pojawienie się obok zakonu klasztoru buddystów musi być dla niej wstrząsem...
- Zgadza się. Bazylia cierpi nawet wtedy, gdy musi z nimi rozmawiać. Ciężko też znosi fakt, że jej siostra, Dorota (Anna Dereszowska), mocno zaprzyjaźniła się z buddystami. Jednak w pewnym momencie się to zmieni. Między Bazylią a buddyjskim mistrzem Tashi Ga (Krzysztof Dracz) zrodzi się specyficzna więź...
W serialu występuje wielu świetnych aktorów. Jak się pani z nimi pracowało?
- Znakomicie. Trudno wymienić wszystkich z nazwiska, ale współpraca układała się naprawdę świetnie. Po raz pierwszy spotkałam się na planie z panem Piotrem Fronczewskim. To wspaniały, wybitny artysta, do tego niesamowicie męski i epatujący wewnętrznym spokojem. Nie znam żadnego aktora, który byłby do niego podobny.
Niedawno rozpoczęły się zdjęcia do 7. serii "Rancza". Może pani zdradzić, co tym razem czeka Solejukową?
- Ujawni się jej kolejny talent. Niestety, nie mogę wyjawić, jaki, bo wtedy nie byłoby niespodzianki dla widzów.
Czy przy tak intensywnej pracy znalazła pani czas na wakacyjny odpoczynek?
- W tym roku mieliśmy mało czasu na urlop. Na początku lipca mąż był bardzo zajęty, bo po raz pierwszy reżyserował sztukę teatralną. W sierpniu rozpoczęły się zdjęcia do 'Rancza' i obydwoje musieliśmy stawić się na planie w Jeruzalu. Zaledwie na kilka dni udało nam się razem wyjechać.