"Seks w wielkim mieście": Kim Cattrall była nieznośna na planie serialu? Stroiła fochy i gwiazdorzyła
Przy okazji nadchodzącej premiery drugiego sezonu serialu „I tak po prostu…” w sieci na nowo rozgorzała dyskusja dotycząca wieloletniego konfliktu Kim Cattrall i wcielającej się w główną bohaterkę produkcji Sarah Jessiki Parker. O komentarz na ten temat pokusiła się ich koleżanka z obsady Cynthia Nixon. Zasugerowała ona, że serialowa Samantha Jones na planie „Seksu w wielkim mieście” gwiazdorzyła i stroiła fochy, przez co wszyscy musieli „chodzić wokół niej na paluszkach”.
Już wkrótce na szklanym ekranie zadebiutuje drugi sezon kontynuacji "Seksu w wielkim mieście". W sequelu kultowego serialu zatytułowanym "I tak po prostu..." pojawi się Kim Cattrall, która ku uciesze fanów postanowiła jednak powrócić do roli Samanthy Jones. Udział aktorki jest jedynie symboliczny - zagra ona epizod w finałowym odcinku nowego sezonu serii. Niedawno zagraniczne media donosiły, że zanim gwiazda zgodziła się wystąpić w produkcji, postawiła twórcom pewien warunek - żadnych spotkań z Sarah Jessicą Parker, Cynthią Nixon i Kristin Davis oraz z showrunnerem serialu. "Kim miała dwa zastrzeżenia. Po pierwsze nie zamierzała nagrywać scen z żadną z dziewczyn. Po drugie nie chciała widzieć na oczy Michaela Patricka Kinga" - ujawnił informator "Page Six". King jest bliskim przyjacielem Parker, z którą Cattrall jest skłócona od wielu lat.
O napiętych relacjach obu pań latami krążyły istne legendy. Jak wynika z relacji osób związanych z "Seksem w wielkim mieście", aktorki kompletnie nie dogadywały się na planie produkcji. Apogeum ich konfliktu nastąpiło w 2018 roku, gdy Parker publicznie złożyła Cattrall kondolencje po śmierci jej brata. "Twoje nieustanne próby nawiązania kontaktu przypominają mi tylko, jak okrutna byłaś dla mnie w czasach, gdy razem pracowałyśmy. Wyjaśnię ci to bardzo jasno: Nie jesteś moją rodziną. Nie jesteś moją przyjaciółką" - odpowiedziała jej w mediach społecznościowych Kim.
O komentarz na temat tego konfliktu pokusiła się tymczasem odtwórczyni roli Mirandy Hobes. W rozmowie z "Vanity Fair" Cynthia Nixon przyznała, że nie tylko fani byli zdumieni nieobecnością Cattrall w "I tak po prostu...". "Ja także uważam, że to dziwne. Ale nie mamy też u swojego boku Williego Garsona, co jest dla nas niezwykle bolesne" - powiedziała aktorka. Tu jednak sytuacja jest zgoła inna, bo Garson zmarł we wrześniu 2021 roku na raka trzustki. Aktor wcielał się w przyjaciela Carrie Bradshaw, Stanforda Blatcha.
Opisując zalety pracy nad serialem "I tak po prostu...", Nixon zasugerowała też, że to Cattrall ponosi winę na napiętą atmosferę, jaka panowała przed laty na planie "Seksu w wielkim mieście". "Wszyscy się kochamy i kochamy nasz serial. Co istotne, wszyscy chcieliśmy tu być. A to robi ogromną różnicę, gdy nie musisz wiecznie chodzić na paluszkach wokół osoby, która jest ciągle niezadowolona z trudnych do zrozumienia powodów" - stwierdziła gwiazda. Choć aktorka nie wskazała wprost, o kogo chodzi, nietrudno domyślić się, że miała na myśli Cattrall.
Zapytana o to, czy utrzymuje obecnie kontakt z dawną koleżanką z pracy, Nixon ucięła temat. "Obawiam się, że to wszystko, co mogę powiedzieć. I tak powiedziałam teraz znacznie więcej niż kiedykolwiek" - skwitowała. W bardziej dyplomatyczny sposób konflikt między gwiazdami "Seksu w wielkim mieście" skomentowała niedawno Kristin Davis, czyli serialowa Charlotte. W rozmowie z "Daily Telegraph" wyznała, że nie zamierza walczyć o ich pojednanie. "Rozumiem odczucia fanów, ale trzeba uszanować cudze życzenia. Nie chcę tracić na to energii i na siłę próbować kogoś zmieniać. Chciałabym to naprawić, ale nie jestem w stanie" - powiedziała.
Premiera nowego sezonu "I tak po prostu..." odbędzie się już 22 czerwca. (PAP Life)
iwo/ gra/