Nie jestem Samanthą!
Kim Catrall przyznała, że bardzo często bywa mylona z odgrywaną przez siebie postacią. Ludzie, którzy ją poznają, ulegają złudnemu wrażeniu i utożsamiają ją z przebojową Samanthą Jones z "Seksu w wielkim mieście".
Cattrall zdobyła popularność wcielając się w rolę Samanthy Jones, w kultowym serialu opowiadającym o perypetiach czterech przyjaciółek z Nowego Jorku. Aktorka szturmem podbiła serca fanów jako zwariowana i otwarta na nowe znajomości, kobieta po pięćdziesiątce. Stworzyła na małym ekranie, kreację przebojowej kobiety, która przeciwstawia się wszelkim stereotypom. Później ten sam sukces powtórzyła w kinowej wersji serialu.
53-letnia Catrall ujawniła, że nowi znajomi często odczuwają zawód i rozczarowanie po jej bliższym poznaniu. Wszystko to za sprawą tego, że w ogóle nie przypomina swojej serialowej bohaterki. Dlatego, jeśli ktoś widzi w niej tylko Samanthę, będzie miał wrażenie, jakby poznał nową, zupełnie nie znaną mu dotąd osobę.
"Czuję , że zawiodę ludzi, jeśli będę po prostu sobą. Często oczekują ode mnie, że powiem coś dowcipnego lub niezwykłego" - wyznała magazynowi Stella Britain Cattrall.
Aktorka dodała, że nie musi udawać kogoś innego, skoro sama, jako Kim Cattrall, ma wiele do powiedzenia i zaoferowania.
"Samantha jest ponad światem, a ja żyję w realnej rzeczywistości" - dodała.
Przypomnijmy, że druga część filmu ma premierę już 27 maja.