Czy seriale są glamour?
Niedawno spotkaliśmy się ze słynnym hollywoodzkim ekspertem mody. Zapytaliśmy go, co sądzi o telewizyjnych stylizacjach i jak ocenia bohaterki czołowych polskich produkcji?
George Kotsiopoulos to ceniony hollywoodzki stylista oraz współprowadzący program "Policja stylu", w którym obok Joan Rivers i Kelly Osbourne zajmuje się ocenianiem stylizacji gwiazd i celebrytów. Jako ekspert w sprawach mody komentuje kreacje najgorętszych nazwisk show-biznesu, które możemy zobaczyć na czerwonym dywanie i nie ukrywa, że nie zawsze jest zachwycony.
- Czar Hollywood nie jest już taki, jak kiedyś - pisze stylista w swojej książce "Glamorous by George".
- Tak, mamy cudowne sławy udrapowane w wypożyczone stroje. Wielkie gwiazdy ociekające błyskotkami pożyczonymi od najsłynniejszych na świecie projektantów i jubilerów. Ale co się stało z dawną magią filmowych gwiazd? Na dzisiejszych czerwonych dywanach nie znajdziemy nieprzemijających cech, które sprawiły, że Hollywood klasycznie olśniewało. Tęsknię za kobietami ikonami - dodaje George.
W swojej książce udziela też porad, jak ubierać się niczym prawdziwa gwiazda kina.
Kotsiopoulos od najmłodszych lat był zafascynowany tym, jak moda zmienia się z upływającym czasem. Doskonałym miejscem do obserwacji jest telewizja.
- Dorastałem oglądając "Dynastię" i sam chciałem otaczać się pięknymi rzeczami, jak bohaterowie serialu - przyznaje. - Najpierw trendy pojawiają się właśnie w telewizji, a potem trafiają pod strzechy. Pamiętacie "Aniołki Charliego"? Dziewczyny z czasem zamieniły dzwony na spodnie z prostymi nogawkami. Kiedyś szokowała nas stylizacja Kelly ze "Świata według Bundych", która była tandetna i kojarzyła się z puszczalskimi dziewczynami ubranymi w kusy top, obcisłe spódniczki i wytarte dżinsowe kurtki. Dziś ocenilibyśmy jej wygląd, jako nieszkodliwy - dodaje George.
Zapytaliśmy go, czy seriale olśniewają? - Niektóre są glamour. Uważam, że powinny inspirować widzów stylizacjami. Sprawiać, że będziemy chcieli założyć to, co nasi ulubieńcy. Spójrzmy na "Skandal". Olivia zawsze wygląda olśniewająco. Ludzie w Waszyngtonie nie ubierają się tak na co dzień, ale właśnie to jest piękne. Też chcemy tak wyglądać. Lubimy patrzeć na te piękne stroje, przepych, doskonale dobrane dodatki. Gdybym chciał oglądać ludzi ubranych w zwykłe, codzienne ciuchy, wyszedłbym na ulicę. Chodzimy do kina, oglądamy telewizję, by się zachwycać, inspirować, przemycić coś ekstra do naszego życia - mówi stylista.
- Przez lata twórcy bali się odważnych stylizacji, by nie zniechęcać widzów. Na szczęście to się zmienia. Duży wpływ miał "Seks w wielkim mieście". Pokochaliśmy Carrie, która uwielbiała modę i była skłonna do wyrzeczeń, by kupić sobie nowe buty ukochanego projektanta. Zaakceptowaliśmy to. Nawet najbardziej szalone kreacje, nierealistyczne i nieosiągalne dla zwykłego śmiertelnika. Lubimy patrzeć na piękne rzeczy. Takich seriali jest za mało - dodaje George. Nie możemy się z nim nie zgodzić.
nex