"Belfer": Znana aktorka dwa razy wygrała z rakiem, a teraz martwi się o córkę!
Beata Kawka, czyli Grażyna Rozłucka z "Belfra" i niezapomniana Donata/Tamara Leszczyńska z "Samego życia", aż dwa razy musiała podjąć walkę z nowotworami, które zaatakowały jej organizm. I dwa razy wygrała z rakiem! Aktorka ma nadzieję, że córce, która odziedziczyła po niej talent i oryginalną urodę, nie przekazała też... genu raka.
Beata Kawka miała zaledwie 20 lat, gdy zdiagnozowano u niej raka jajnika. Od razu podjęła leczenie i udało się jej pokonać chorobę. 10 lat później aktorka wyczuła guzek na jednej ze swych piersi, ale... zignorowała to. Do lekarza poszła dopiero po paru miesiącach.
"To było klasyczne wyparcie. Udawałam przed samą sobą, że guza nie ma" - wspomina.
Tak naprawdę Beata Kawka bardzo bała się wrócić do centrum onkologicznego, w którym za pierwszym razem potraktowano ją nie najlepiej i w którym przeżyła koszmar. Pewnego dnia - a było to pół roku po tym, jak odkryła, że rak znów ją zaatakował - poznała kobietę, która poleciła jej inną klinikę i postanowiła jednak zgłosić się na leczenie.
"Uratowano mi życie. Pierś mam co prawda lekko zdeformowaną, ale to nie ma znaczenia" - mówi aktorka.
***Zobacz także***
Beata Kawka, choć była szczęśliwa, że znów wygrała z rakiem, bardzo się bała, że po terapii nigdy nie zostanie mamą. Okazało się jednak, że dwa nowotwory nie zniszczyły jej organizmu tak bardzo, jak myślała. Kiedy powitała na świecie córkę Zuzę, niemal oszalała z radości!
"Zuzka jest całym moim światem. Nie wyobrażam sobie bez niej życia" - powiedziała niedawno.
Córka Beaty Kawki, 23-letnia Zuzanna Bernat, poszła w ślady swej sławnej mamy i też jest aktorką (studiowała na Akademii Teatralnej w Madrycie). W ubiegłym roku mieliśmy okazję oglądać ją jako Monię w serialu "Za marzenia", w 2016 roku zagrała w dwóch odcinkach "Belfra" oraz dwóch "Pitbullach" Patryka Vegi. Telewidzowie z pewnością pamiętają ją także z "Prosto w serce", a kinomani z obsypanymi nagrodami filmu "Zjednoczone stany miłości" Tomasza Wasilewskiego. Ostatnio grała u boku mamy w spektaklu "Projekt Laramie" na scenie stołecznego Teatru na Woli.
Beata Kawka wierzy, że jej córka nigdy nie będzie musiała przechodzić przez piekło, do jakiego ona z powodu nowotworu trafiła aż dwukrotnie... Ma nadzieję, że Zuza nie odziedziczyła po niej genu raka.
***Zobacz także***